Marilyn Manson stwierdził, że jego kariera spłynęła do rynsztoku.
Marilyn Manson, który ponad rok temu został pozwany przez różne kobiety, które zarzucają mu znęcanie fizyczne i psychiczne, nękanie, a nawet gwałt, usunął się z życia publicznego.
Teraz, jak podaje portal „TMZ” do sądu wpłynęły nowe dokumenty, w którym Marilyn Manson twierdzi, że jego kariera spłynęła ściekiem, a on sam dostaje groźby śmierci, które powodują u niego „lęki, napady złości, depresję, niepokój, napady szału i brak snu”. Manson martwi się także o swoją drugą żonę, Londsay Usich.
Ponadto Manson twierdzi, że przez pozwy zniszczona została jego kariera, został porzucony przez wytwórnię, nie może koncertować, nie może wydać książki, zerwano z nim kontrakty filmowe i odwołano wystawy jego obrazów.
Artysta twierdzi, że został fałszywie przedstawiony jako „gwałciciel i przemocowiec”. Na początku tego roku Manson złożył pozew przeciwko Evan Rachel Wood, w którym zarzucił jej między innymi celowe zadawanie cierpienia emocjonalnego, zniesławienie, oszustwo komputerowe i podszywanie się w internecie.
W marcu tego roku Manson opublikował także oświadczenie:
Nadejdzie czas, kiedy będę mógł podzielić się tym, co działo się w minionym roku. Do tego czasu pozwolę, aby fakty mówiły same za siebie.
Ostatni album Mansona ukazał się w 2020 roku pod tytułem „We Are Chaos”. Manson jednak nie zrezygnował w całości z działalności artystycznej. Współpracował niedawno z Kanye Westem.