Choć nie zostało to jeszcze oficjalnie potwierdzone, Marek Piekarczyk najprawdopodobniej nie jest już wokalistą niezwykle zasłużonego dla polskiego rocka zespołu TSA. Z krótkiej informacji opublikowanej na oficjalnym profilu artysty w serwisie Facebook możemy się dowiedzieć, że wczoraj odbył się ostatni koncert TSA, na którym zobaczyć mogliśmy Piekarczyka.
Myles Kennedy. Szczegóły solowej płyty
Wpis, który nie został najprawdopodobniej opublikowany przez samego zainteresowanego, brzmi następująco:
Pod wpisem znalazło się wiele komentarzy fanów, którzy nie do końca wierzą, że wokalista faktycznie odszedł z TSA. Wśród nich pojawił się również komentarz Bartłomieja Ficka, który był na koncercie w Gomunicach:
Jak dobrze że udało mi się wczoraj być na koncercie z tym najlepszym składzie. Wczoraj to był jeden z najlepszych koncertów na których byłem. Szkoda tego, bo wczoraj pokazał zespół, że są w dobrej formie. Pan Marek nie żałował głosu i dobrze wyciągał.
Wciąż nie ma żadnych dodatkowych informacji potwierdzających doniesienia o odejściu Piekarczyka z TSA. Oświadczenie czy nawet krótka wzmianka nie pojawiły się na stronie internetowej zespołu, czy w mediach społecznościowych. Sytuacja jest dodatkowo o tyle dziwna, że TSA ma zaplanowane kilka koncertów, z których najbliższy już 8 grudnia w Wadowicach, później natomiast w Toruniu, Krakowie czy w Gdańsku, aż do drugiej połowy lutego przyszłego roku.
Marek Piekarczyk związany jest z TSA od 1981 roku i choć nie jest liderem formacji – tym jest bez wątpienia Andrzej Nowak – to jest jednym z jej najważniejszych członków, osobistością sceniczną i postacią rozpoznawalną na całej polskiej scenie muzycznej. Choć ostatni album studyjny TSA wydało w 2004 roku, nieprzerwanie koncertuje i zapełnia nawet największe polskie kluby.
mg | fot. Romana Makówka