Management Erica Claptona wydał oświadczenie w kwestii niedawnych doniesień o pozwaniu Niemki, która próbowała na eBay sprzedać bootleg artysty.
Kilka dni temu media informowały o tym, że Eric Clapton pozwał 55-letnią Niemkę, Gabriele P., która wystawiła na eBay płytę CD z bootlegiem „Live USA”. Sąd w Dusseldorfie przychylił się do jego pozwu. Kobieta wniosła apelację, ale została ona odrzucona. Teraz Gabriele musi zapłacić około 4 tysięcy euro kosztów sądowych.
Management artysty wydał oświadczenie, w którym informuje o szczegółach sprawy, jednocześnie prostując pewne kwestie, które zostały błędnie podane przez media:
Niemcy są jednym z krajów, w którym sprzedaż nieautoryzowanych i zwykle niskiej jakości nielegalnych bootlegów CD jest wysoka, co szkodzi przemysłowi jak i nabywcom gorszego produktu. W ciągu ostatnich 10 lat niemieccy prawnicy wskazani przez Erica Claptona oraz przez innych znanych artystów i wytwórni przeprowadzili tysiące spraw za sprzedaż bootlegów w ramach rutynowych działań w świetle prawa autorskiego. Działanie nie jest skierowane przeciwko poszczególnym osobom sprzedającym płyty CD z własnej kolekcji, ale aktywnym bootlegerom produkującym nieautoryzowane kopie na sprzedaż. W przypadku pojedynczej osoby sprzedającej płyty z własnej kolekcji, jeśli dany produkt zostanie wycofany, kara może być minimalna, lub może zostać uchylona. Prawnicy i management Erica Claptona (a nie sam Eric) oceniają czy dany produkt jest nielegalny. Eric Clapton nie jest osobiście zaangażowany w poszczególne procesy i w 95% przypadków dochodzi do ugody poza sądem.
Następnie management pisze, jak wygląda to w świetle niemieckiego prawa i odnosi się konkretnie do sprawy Gabriele P.:
Kiedy okazało się, że ta osoba nie należy do typu osób ściganych przez Erica Claptona i jego wytwórnię, Eric Clapton postanowił zaniechać dalszych działań i nie przyjmować kosztów przyznanych mu przez sąd. Ma również nadzieję, że ta osoba nie przyczyni się do powstania dalszych kosztów.
Jeśli kobieta ponownie wystawi płytę na aukcję może jej grozić grzywna w wysokości 250 000 euro lub sześć miesięcy więzienia.
Całe oświadczenie możecie przeczytać tutaj.