Czy odbiór muzyki na stadionie albo dużym festiwalu może być właściwy? Lider Hedone twierdzi, że nie jest fanem takich obiektów.
Koncerty stadionowe i wielkie festiwale na dobre wpisały się w polski krajobraz. Niedawno trzy koncerty na stadionie PGE Narodowy zagrała Taylor Swift. Miesiąc wcześniej w tym samym miejscu dwukrotnie wystąpiła Metallica, choć szef jej nagłośnienia stwierdził, że to jeden z najgorszych obiektów, na jakim pracował.
Lider zespołu Hedone, Maciej Werk, który jest również organizatorem festiwalu Soundedit, w wywiadzie dla „Teraz Rocka” wyraził stwierdził, że stadiony i duże festiwale nie są najlepszym środowiskiem dla muzyki:
Fantastycznie, że muzycy sprzedają stadiony. Może przy tak fatalnej reprezentacji narodowej lepiej zamienić te stadiony na miejsca do grania koncertów (śmiech). Ale mówiąc zupełnie serio to nie zapominajmy, że prawdziwa muzyka zawsze była grana w klubach. W czasie gdy jedni sprzedają stadiony, inni muszą zapłacić, żeby zagrać w klubie, co jest totalnie chorą sytuacją. Tak naprawdę stadion nie służy muzyce. Już Beatlesi przekonali się o tym, żeby nie grać na stadionach. Stadiony i duże festiwale nie są po to, by słuchać muzyki, tylko żeby założyć Huntery i wytaplać się w błocie… a ta sztuczka udała się póki co tylko zespołowi Nine Inch Nails (śmiech).
Cały wywiad z liderem Hedone, który powrócił z płytą „600 lat samotności” znajdziecie w sierpniowym numerze „Teraz Rocka” dostępnym w sprzedaży.
SIERPNIOWY TERAZ ROCK – KUP ONLINE