M. Shadows (Avenged Sevenfold) o nietypowym sposobie radzenia ze śmiercią The Reva

/ 5 września, 2017

James Owen Sullivan, znany bardziej jako The Rev, zmarł pod koniec 2009 roku. Jego śmierć, w wieku zaledwie 28 lat, było ogromnym szokiem dla całego muzycznego świata. Z odejściem przyjaciela i współpracownika musieli sobie radzić również pozostali muzycy Avenged Sevenfold.

Ozzy Osbourne zdradzał żonę z sześcioma kobietami, w tym z nastolatką

O tym trudnym momencie postanowił opowiedzieć wokalista formacji, M. Shadows. Okazało się, że pomocna w trudnych chwilach okazała się jego ogromna życiowa pasja – gry komputerowe:

Gry niezwykle mi pomogły, gdy zmarł The Rev. To było coś, co mogłem robić w spokoju i nie musiałem wychodzić na zewnątrz, gdzie musiałbym spotykać się z innymi ludźmi. Dodatkowo udało mi się znaleźć internetową społeczność, dzięki której mogłem uciec od targających mną uczuć związanych ze stratą przyjaciela.

The Rev, jeden z najzdolniejszych perkusistów metalowych, zmarł 28 grudnia 2009 roku. Przyczyną śmierci było przedawkowanie leków na receptę i alkoholu, muzyk został pochowany 5 stycznia 2010 roku. Po jego odejściu na perkusji w Avenged Sevenfold grali kolejno Mike Portnoy, Arin Ilejay i obecnie Brooks Wackerman.

M. Shadows wielokrotnie podkreślał swoje zafascynowanie grami komputerowymi. Jedną z jego ulubionych serii jest „Mortal Kombat, ale w ostatnich wywiadach wokalista mówił również o fascynacji takimi tytułami jak „The Legend of Zelda” czy „Call of Duty”. Shadows współpracował nawet z producentem ostatniej z wymienionych gier – podczas promocji części „Black Ops II” i „Black Ops III”. 

mg

KOMENTARZE

Przeczytaj także