W tym roku Luxtorpeda wystąpi w dziesiątą rocznicę swojego debiutu na festiwalu w Jarocinie. Jednak dla Roberta „Litzy” Friedricha historia z Jarocinem sięga o wiele lat wcześniej.
Litza występował na Jarocinie nie tylko z Luxtorpedą, ale także z Turbo, Acid Drinkers i KNŻ. Lider Luxtorpedy jako uczestnik bywał na słynnym festiwalu jeszcze w połowie lat 80. W wywiadzie dla „Teraz Rocka” opowiedział o swoich jarocińskich doświadczeniach.
Czy zanim stanąłeś na scenie Jarocina jako artysta, jeździłeś na festiwal jako widz?
Tak, oczywiście. Pierwszy mój Jarocin to rok 1985. Chciałem jechać już rok wcześniej, ale nie puścili mnie rodzice. Koledzy po powrocie opowiadali historie o Siekierze, Zbombardowanej Laleczce i innych zespołach. Klimat Jarocina był dla mnie innym światem. W głębokiej komunie Jarocin był oazą wolności. Było to, oczywiście, wszystko pod kontrolą, kręciło się mnóstwo milicji i tajniaków, ale było czuć wolność, której nie doświadczaliśmy na co dzień. Jarocin to nie tylko koncerty, ale też spotkania, czasami było wesoło, czasami niebezpiecznie, czasem trzeba było uciekać przed milicją. Do dzisiaj pamiętam smak parówek z musztardą i bułką, które można było kupić na stadionie. W tamtych czasach parówka i musztarda to było coś więcej niż dzisiaj wypasiony hamburger.
Jarocin z 1985 roku przeszedł do historii dzięki filmowi „Fala”. Podczas tego festiwalu miejsce miał historyczny występ Republiki. Jak go zapamiętałeś?
Na Republice akurat nie byłem, mimo że doceniałem, co robiła. Musieliśmy zabalować na polu namiotowym (śmiech).
Po raz pierwszy zagrałeś na Jarocinie z zespołem Turbo w 1990 roku, który wtedy świętował dziesięciolecie.
To był dla mnie pamiętny koncert. Graliśmy jako ostatni zespół na Jarocinie, czekaliśmy cały dzień, a zagraliśmy dopiero nad ranem. Przed nami grał Sojka i ludzie domagali się bisów, przez co zaczęliśmy, gdy już świtało. Z tych emocji musiałem trzykrotnie zmieniać gitarę, bo struny rwałem jak drwal.
Z Acid Drinkers występowałeś na Jarocinie kilkakrotnie. Czy któryś występ utkwił ci szczególnie w pamięci?
Nasz pierwszy raz, który miał miejsce chyba rok po koncercie Turbo i było to dla nas wielkie wydarzenie, tak jak Metalmania. Lataliśmy z jednej strony sceny na drugą, jakbyśmy mieli owsiki. To były fajne czasy. Zespół miał dużo wigoru. Titus porwał tłumy. Poznałem wtedy Budzego i cieszyłem się, że mogę uścisnąć dłoń człowiekowi, który w Jarocinie był legendą, bo grał z Siekierą i Armią.
Luxtorpeda po raz pierwszy na Jarocinie wystąpiła już w 2011 roku, ale trochę przez przypadek. W ostatniej chwili wskoczyliście na miejsce odwołanego The Subways.
To były same początki Luxtorpedy, kiedy jeszcze nikt nie chciał nas wpuścić na koncerty, bo nie wiadomo było, co to jest za zespół. Wciąż dobijałem się do organizatorów, w tym do Jarocina. Pytałem nawet czy możemy zagrać na Jarocinie jako support supportów, ale powiedzieli: „Wybacz, ale grafik jest tak gęsty, że nie ma gdzie igły wcisnąć”. Nie było szans nawet na zagranie dwóch utworów. Powiedziałem: „No dobra, ale jakby co to pamiętajcie, że jesteśmy w blokach startowych i jesteśmy gotowi przyjechać”. Zapewniano mnie, że w tym roku nie ma szans, ale w ostatniej chwili jeden z organizatorów zadzwonił i powiedział, że jeden zespół się wysypał i czy jesteśmy gotowi zagrać. Zgodziliśmy się jak wariaci, ale zdawaliśmy sobie sprawę, że ludzie, którzy kupili bilety zdziwią się, gdy zobaczą jakiś nieznany zespół zamiast The Subways. Każdy by się poirytował, gdyby zamiast wypasionego dania dostał kluski leniwe. Jednak nasz występ w Jarocinie bardzo się ludziom spodobał i zamiast pomidorów poleciały bisy. To był dla nas jeden z trzech przełomowych kroków w naszej historii. Na następny Jarocin zostaliśmy zaproszeni już jako rozpoznawalny zespół, ludzie znali nasze utwory. Naszym marzeniem było wrócić do Jarocina i zagrać dużo z nowej płyty, mimo że pandemia to uniemożliwiała. Stał się jednak taki mały cud, że będziemy w tym roku znowu w Jarocinie.
W tym roku minie dziesiąta rocznica pierwszego koncertu Luxtorpedy na Jarocinie. Czy z tej okazji przygotowujecie jakiś specjalny materiał?
Specjalny materiał przygotowaliśmy już w październiku zeszłego roku i jest to płyta „Anno Domini MMXX”, z której jesteśmy mega zadowoleni. Zagraliśmy parę koncertów i niesamowite jest to, że ludzie krzyczą tytuły nowych kawałków, a nie starych hitów. Będzie dużo z nowej płyty, ale nie zabraknie „Autystycznego”, „Hymnu”, „Wilków dwóch”.
rozmawiał: ROBERT FILIPOWSKI
Jarocin Festiwal 2021 odbędzie się w dniach 16-18 lipca 2021. Oprócz Luxtorpedy zobaczycie na nim między innymi Edytę Bartosiewicz, TSA, Nocnego Kochanka, Armię, Dezertera, Happysad oraz jedyny w tym roku koncert Hey.
fot. Agata Orłowska