Lider My Dying Bride: „Potrzebowaliśmy przerwy, bo inaczej rozwalilibyśmy sobie głowy”

/ 2 września, 2024

Na początku roku My Dying Bride odwołało wszystkie swoje występy na żywo na około dwa tygodnie przed wydaniem najnowszej płyty „A Mortal Binding”. W wywiadzie dla magazynu „Devolution” Aaron Stainthorpe szczegółowo tłumaczy, dlaczego przerwa była niezbędna.


Aaron ujawnił, że brak stałego menedżera sprawił, iż większość obowiązków administracyjnych spadła na niego i gitarzystę Andrew Craighana, co negatywnie wpływało na twórczość zespołu.

„Kłóciliśmy się jak stare małżeństwo przez lata, stajemy się zrzędliwymi staruszkami. Potrzebowaliśmy przerwy, bo inaczej rozwalilibyśmy sobie głowy.

– przyznał muzyk.

Stainthorpe podkreślił, że przerwa nie ma nic wspólnego z grupą High Parasite, która istnieje od trzech lat. Jednocześnie zapewnia, że My Dying Bride powróci, choć jeszcze nie ma pewności kiedy.

Wiem, że niektórzy powiedzą: „Och, czy to przez High Parasite?”. Cóż, High Parasite istnieje od trzech lat. Więc jak to może być przez High Parasite? W My Dying Bride zawsze robimy sobie przerwy – trzy lata między albumami, 12 koncertów rocznie. Mogę zmieścić w tych przestrzeniach trzy lub cztery kolejne zespoły, nie ma problemu. Więc High Parasite nie ma z tym nic wspólnego. Robimy sobie przerwę, bo jeśli tego nie zrobimy, zespół się skończy. Kiedy wrócimy? Jeszcze nie wiemy. Wrócimy, po prostu nie wiem kiedy.

Aaron przeprasza wszystkich fanów, którzy kupili bilety na zapowiedzianą trasę koncertową. Liczy jednak, że zrozumieją, że ta decyzja ma uchronić zespół przed rozpadem. 

Muzyk zapewnia, że My Dying Bride zawsze będzie miało pierwszeństwo przed innymi projektami – chociażby przez wzgląd na ponad 30-letnią historię. 

KOMENTARZE

Przeczytaj także