Lars Ulrich (Metallica) wskazuje 15 ulubionych albumów rockowych

/ 22 czerwca, 2017

Perkusista Metalliki na swojej liście ulubionych utworów wskazał wielu znakomitych wykonawców. Skupiał się przede wszystkim na tych wydawnictwach, które były ważne podczas jego najbardziej intensywnego muzycznego rozwoju, czyli na początku zawodowej kariery.

100 albumów metalowych wszech czasów wg RollingStone.com

Nic zatem dziwnego, że na liście są tacy wykonawcy jak Black Sabbath, AC/DC, Iron Maiden czy UFO. Co ciekawe, tylko jeden album pochodzi z XXI wieku, a jest nim „Toxicity” zespołu System of a Down. Oto cała lista Larsa Ulricha:

  • AC/DC – "Let There Be Rock" (1977)
  • ALICE IN CHAINS – "Dirt" (1992)
  • BLACK SABBATH – "Sabotage" (1975)
  • BLUE ÖYSTER CULT – "On Your Feet Or On Your Knees" (1975)
  • DEEP PURPLE – "Made in Japan" (1972)
  • DIAMOND HEAD – "Lightning To The Nations" (1980)
  • GUNS N' ROSES – "Appetite for Destruction" (1987)
  • IRON MAIDEN – "The Number Of The Beast" (1982)
  • JUDAS PRIEST – "Unleashed In The East" (1979)
  • MERCYFUL FATE – "Melissa" (1983)
  • MOTÖRHEAD – "Overkill" (1979)
  • RAGE AGAINST THE MACHINE – "The Battle Of Los Angeles" (1999)
  • SYSTEM OF A DOWN – "Toxicity" (2001)
  • UFO – "Strangers In The Night" (1979)
  • WARRIOR SOUL – "The Space Age Playboys" (1994)

Perkusista przyznał, że te albumy były ważne dla niego jako odbiorcy i muzyka, ale docenił je również dlatego, że w wypadku wielu wykonawców były one przełomowe dla ich dalszej kariery. Muzyk postawił na klasyki, choć na jego liście znaleźć można również nieco mniej oczywiste wydawnictwa – nagrane przez Diamond Head czy Warrior Soul.

Ulrich zdziwiony reakcjami na „Hardwired… To Self-Destruct”

Opublikowany w ubiegłym roku album „Hardwired… To Self-Destruct” okazał się marketingową bombą. Co było do przewidzenia, nowe i przez wielu oczekiwane wydawnictwo znakomicie sprzedawało się na całym świecie szybko pokrywając się platyną. Co jednak ważniejsze, zostało ono pozytywnie odebrane.

Zdziwiło to również Larsa Ulricha, który zdaje sobie sprawę, że ludzie częściej doceniają dawne, klasyczne dokonania zespołu, niż nową muzykę. W wypadku „Hardwired… To Self-Destruct” był jednak pozytywnie zdziwiony:

Już kiedyś wspominałem, że przez ostatnie pół roku słyszałem rzeczy, których wcześniej – przez 35 lat kariery – nikt nigdy nie mówił. Chodzi o „Dlaczego nie zagraliście więcej nowych kawałków?”. Zwykle ludzie narzekają na granie nowego materiału i mówią „Zagrajcie więcej starych utworów”. To mantra każdego muzyka w obecnych czasach. Po tym wszystkim graliśmy cztery nowe utwory, później pięć, a nawet sześć – połowę wszystkich. A mimo to ludzie wciąż mówią: „Ej, gdzie „Spit Out of Bone”? Gdzie to i tamto? Grajcie więcej nowych kawałków”.

– zdradził Ulrich w wywiadzie dla HardDrive Radio.

Dwupłytowe wydawnictwo Metalliki faktycznie zebrało pozytywne recenzje, a wysoka sprzedaż – jak się okazuje – jest również wyznacznikiem muzycznej jakości. 

mg

KOMENTARZE

Przeczytaj także