W pierwszej połowie lat 90. Nirvana i R.E.M. należały do największych gwiazd rocka, oba zespoły miały na koncie multiplatynowe płyty. Gdyby doszło do współpracy Kurta Cobaina i Michaela Stipe’a byłoby to na pewno wielkie wydarzenie.
Posłuchaj nowej wersji piosenki R.E.M. poświęconej Kurtowi Cobainowi
W rozmowie z Wiesławem Weissem w „Teraz Rocku” Michael Stipe zdradza, że było o krok od tego:
Wpadłem na pomysł, żebyśmy stworzyli razem [z Kurtem Cobainem] muzykę do filmu, który kręcił ktoś, kogo znałem. Poprosiłem gościa, żeby napisał do Kurta i mu to zaproponował. Wiedziałem, w jakim stanie jest Kurt, chciałem go czymś zająć i może w ten sposób wydobyć z dołu psychicznego, w jakim był. Reżyser napisał do Kurta, wiem, że Kurt dostał i przeczytał ten list, ale nie zadziałało. Kurt odciął się wówczas od wszystkich i… Nigdy nie doszło do wspólnej sesji – nic razem nie stworzyliśmy, niczego nie nagraliśmy. Chociaż robiłem wszystko, żeby do tego doprowadzić. Wydzwaniałem do niego, pisałem listy. Wysłałem mu bilet na samolot, wynająłem samochód z kierowcą, żeby zabrał go z domu w Seattle na lotnisko. Nie udało się, nie przyleciał…
%%REKLAMA%%
Cały wywiad Michaelem Stipe’em i Mike’em Millsem z R.E.M. znajdziecie w grudniowym numerze „Teraz Rocka”, który jest w sprzedaży.
rf