Janusz Panasewicz i spółka mieli wystąpić w Grodnie pod koniec lipca. Jak już jednak wiadomo – koncert nie odbędzie się w tym terminie. Na stronie lokalnej filharmonii plakat zapowiadający imprezę został przekreślony czerwonym napisem „przełożono”. Według informacji koncert Lady Pank ma odbyć się w innym terminie – będzie to najprawdopodobniej 22 września.
Nowa wersja debiutanckiego albumu Lady Pank już dostępna
Oficjalnym powodem są wykopaliska w miejscu, gdzie miał się odbyć. Taką informację podaje chociażby portal grodonews.by. Dyrektor filharmonii, Walery Słabysz, powiedział:
Na terenie zamku prowadzone są wykopaliska. Odkryto pozostałości budowli z przypuszczalnie XII wieku. To wymaga delikatnego oraz skrupulatnego zbadania. Prace muszą być prowadzone dalej, dostęp do nowego i starego zamku będzie ograniczony.
Zapewnił od razu że występ Lady Pank jest „przełożony”, a nie „odwołany”.
Według Związku Polaków na Białorusi (ZPB) cała sytuacja nie jest przypadkowa, a wykopaliska są tylko pretekstem, aby koncert grupy w Grodnie się nie odbył.
Cóż koncertu Lady Pank w Grodnie nie będzie. Tłumaczenia władz, jak zawsze, „prawdziwe”. Są miejsca gotowe przyjąć 28 lipca koncert Lady Pank. Jednak odpowiedź władz brzmi jednoznacznie: НЕЛЬЗЯ! [nie! – przyp. szy]. […]
Od dłuższego czasu koncert nie podobał się KGB [Komitet Bezpieczeństwa Państwowego Republiki Białorusi]. No i uwalili go.
– napisał na swoim Facebooku, Andrzej Poczobut.
Dodał także:
Jest oczywiste, że 22 września, czyli w rocznicę masowych mordów obrońców Grodna przez Sowietów, w naszym mieście może wystąpić najwyżej chór czekistów im. Feliksa Dzierżyńskiego, a nie szanowany polski zespół.
Poczobut stwierdził również, że „nie pierwszy raz polski rock w Grodnie jest na cenzurowanym”.
Andżelika Borys, szefowa Związku Polaków na Białorusi, na Facebooku napisała:
Tak było dwa lata temu i znowu mamy powtórkę, tylko z innym zespołem.
Chodzi o sytuację z 2015 roku, wówczas władze cofnęły zgodę na występ w Grodnie zespołu Lombard.
szy