Zespół King Crimson jest na fali, o czym można przekonać się po licznych koncertach i dokumentujących je płytach koncertowych. Ale ostatnim studyjnym albumem zespołu był „The Power to Believe” z 2003 roku. Czy jest szansa na jego następcę?
W wywiadzie dla portalu „Music News” Jakko Jakszyk zaszczepia nieco optymizmu:
Mamy około 40 minut nowego materiału, który gramy na żywo i mamy jeszcze mnóstwo innych nowych rzeczy. Materiału na płytę jest więc aż nadto. Są tam ze trzy lub cztery piosenki, które napisałem z Frippem oraz instrumentalne kawałki Roberta. Mam też sporo demówek, których jeszcze nie ćwiczyliśmy w sali prób.
Chwilę później jednak studzi zapał:
Nie mamy w planach nagrania kolejnej płyty studyjnej. Ale z drugiej strony nie mamy też zamiaru nie nagrywać płyty.
Zaistniałą sytuację tłumaczy następująco:
Dzisiaj żyjemy w innym świecie. Kiedyś grało się koncerty, żeby promować najnowszą płytę. Dzisiaj koncertuje się dla samego koncertowania. Czasami zespoły wydają nowe płyty, raczej jako pamiątkę z trasy. Wszystko zależy od Roberta [Frippa]. Musiałby desperacko chcieć nagrać płytę.
Póki co czeka nas nowa płyta koncertowa King Crimson. 19 października ukaże się album „Meltdown – Live in Mexico City”, zarejestrowany 14 lipca 2017 roku w stolicy Meksyku. Robert Fripp przyznaje, że koncert w Meksyku należał do najlepszych w historii grupy:
KC wyniósł się w Mexico City na inny poziom. To najlepszy zespół, w jakim grałem: muzycznie, osobowościowo, profesjonalnie. To poruszające, widzieć ile osób wzruszyła muzyka KC.
Natomiast basista Tony Levin mówi:
To była najbardziej entuzjastyczna publiczność, przed jaką przyszło mi grać. A gram w tym zespole od 36 lat.
Płyta będzie dostępna zarówno w wersji CD jak i DVD.
rf