Tym razem felieton o śpiewaniu w języku obcym: „Skandynawowie mają tak ogólnie dryg do śpiewania po angielsku. Nie silą się na angielski czy amerykański akcent, świadomi że trudno go podrobić nie urodziwszy się na miejscu, tylko suną swoją drogą i to często przynosi nadzwyczajne efekty. Gorzej jest z Francuzami, Polakami czy Ruskimi. Stamtąd nic się nie przebiło od wielu lat, a niektóre próby to już wołały o pomstę do nieba. Niestety, poza niezaliczoną poprzeczką na wysokości kwalifikacyjnej – niebo innych form pomsty nie uaktywniło”.
Całość w "Teraz Rock" z kwietnia 2011.
REDAKCJA
KOMENTARZE
