Judas Priest wspomina zmarłego wczoraj Rosława Szaybę

/ 22 maja, 2019

Jak poinformował wczoraj „Jazz Forum”, Rosław Szaybo zmarł w nocy, 21 maja 2019 roku w swoim domu. W czasie swojej niezwykle owocnej kariery artysta współpracował z legendarnym zespołem Judas Priest – zaprojektował między innymi ich logo, a także ikoniczną okładkę do płyty „British Steel”.

Zespół Judas Priest na Facebooku opublikował wspomnienie Rosława Szayby:

Nasze wspomnienia o Rosławie są mocne. Na zawsze zostanie zapamiętany jako twórca legendarnych już okładek Judas Priest, a także logotypu zespołu. Mamy go w naszej pamięci i przekazujemy najszczersze kondolencje jego rodzinie. Kochamy Cię, Ros.

Wpis zespołu w oryginale:

 

Rosław Szaybo urodził się w 1933 roku w Poznaniu. W 1961 ukończył studia na wydziale malarstwa na ASP w Warszawie, pracowni malarstwa Wojciecha Fangora i plakatu Henryka Tomaszewskiego. W 1966 wyjechał do Wielkiej Brytanii, gdzie pracował jako niezależny projektant.

%%REKLAMA%%

Jak powstała kultowa okładka?

Pomysł na okładkę „British Steel” zrodził się podczas obiadu z menadżerem grupy w restauracji L’Escargot w londyńskim Soho. Znając jedynie planowany tytuł płyty, Szaybo naszkicował na serwetce dłoń trzymającą przerośniętą żyletkę. Menadżer zaakceptował propozycję i teraz Rosław musiał znaleźć ślusarza, który wykona dla niego żyletkę wielkości dłoni i drukarza, który wygraweruje na niej logo zespołu (kilka lat wcześniej zaprojektowane również przez Szaybo). Następnie fotograf Bob Elsdale wykonał pamiętne zdjęcie, na którym widnieje dłoń Szaybo trzymająca żyletkę. Menadżer i zespół byli zachwyceni.

K. K. Downing wspominał:

Gdy ją zobaczyliśmy, stwierdziliśmy, że jest ostra, jak my. Zdawaliśmy sobie oczywiście sprawę z symboliki obrazu. Był to bardzo popularny producent żyletek, widywaliśmy je jeszcze u naszych dziadków. Całość była bardzo brytyjska.

Ian Hill jednak w „Teraz Rocku” przyznał:

Gdy ją zobaczyliśmy pierwszy raz, mieliśmy pewne wątpliwości. Wszędzie szlajali się wtedy punkowcy z żyletkami w nosach i uszach. Ale też od razu nam się spodobała – żyletka, trzymana jak miecz. Była tak potężna, że w zasadzie żaden argument przeciw niej nie był brany pod uwagę.

mg

KOMENTARZE

Przeczytaj także