W najnowszym wywiadzie dla radia Rock 108 Rob Halford przyznał, że nie widzi powodu, dla którego miałby przejść na emeryturę.
Po 50 latach kariery Rob Halford nadal nie ma dość koncertowania:
Nie wiedziałbym, co zrobić ze swoim życiem, gdybym nagle nie mógł wykonywać tej pięknej pracy. To część mnie. Muszę to robić, aby żyć — tak bardzo to kocham. I mówię to w imieniu wszystkich w Priest.
Rob podkreślił, że kontynuowanie kariery i regularne koncerty mają sens, tylko dzięki wsparciu fanów. Jak powiedział, „głupio by się czuł wychodząc na scenę”, gdyby widownia świeciła pustkami.
Kilka miesięcy temu to samo o emeryturze mówił Ian Hill, basista zespołu. Dodał, że zespół zdaje sobie sprawę, że nie będzie występować wiecznie, a czas na zejście ze sceny jest wtedy, gdy jakość koncertów zaczyna spadać:
Nie jesteśmy głupi. Wiemy, że nie stajemy się młodsi i że nadejdzie czas, kiedy będziemy musieli przejść na emeryturę, ale na razie nie tego nie planujemy.
Mówiąc o emeryturze, Rob wspomniał też swojego sąsiada Alice’a Coopera. Wokalista Judas Priest powiedział, że oboje jeszcze mają siłę, aby muzykować na żywo.