Poszkodowaną na koncercie Queens Of The Stone Age jest akredytowana fotograf, Chelesa Lauren, która robiła w fosie zdjęcia. Podczas jednego z utworów Josh Homme podszedł i kopnął ją w głowę.
Wes Borland: Nikt nie chce nowej płyty Limp Bizkit
Chelesa Lauren, która w wyniku kopnięcia wylądowała w ambulatorium, powiedziała magazynowi „Variety”:
To było ewidentnie celowe. Josh podszedł blisko, a ja byłam podniecona, bo nigdy wcześniej nie fotografowałam Queens Of The Stone Age, bardzo czekałam na ten koncert. Kiedy podchodził, pstrykałam fotki.
Zanim się obejrzałam, jego stopa trafiła w mój aparat, a aparat uderzył mnie w twarz bardzo mocno. Spojrzał prosto na mnie, zamachnął się nogą i kopnął mnie w twarz.
Grał dalej, a ja usiadłam, trzymając się za twarz, bo bardzo mnie bolało.
Mam wrażenie, że jeśli nic z tym nie zrobię, będzie dalej kopał ludzi po głowach bez żadnych konsekwencji, bo jest muzykiem. To nie w porządku.
Na swoim Instagramie Lauren dodała:
Dzięki Joshowi Homme’owi spędziłam noc w ambulatorium. Serio, KTO TAK ROBI?
Film z tego zajścia możecie obejrzeć poniżej.
Na tym nie skończyły się jednak szaleństwa lidera Queens Of The Stone Age. Ponoć kilka minut później Josh wziął nóż i rozciął sobie czoło. „Variety” pisze:
Nie wiadomo, czy 44-letni Homme był pod wpływem alkoholu albo narkotyków. W pewnym momencie nazwał publiczność „debilami”, a potem obraził gwiazdę wieczoru, krzycząc „pieprzyć Muse”.
Zachęcał też tłum, żeby na niego wył i kazał wszystkim ściągnąć spodnie, mówiąc „dam wam noc, której nie zapamiętacie”.
Na oficjalnym profilu Twitter, Josh Homme przeprosił za swoje zachowanie:
Ostatniego wieczoru zatraciłem się w koncercie. Kopałem różne przedmioty na scenie i dzisiaj dowiedziałem się, że wśród nich znalazł się aparat trzymany przez fotograf, Chelesę Lauren. Nie zrobiłem tego celowo i jest mi przykro. Nigdy nie skrzywdziłbym celowo kogoś, kto pracuje lub uczestniczy w naszym koncercie i mam nadzieję, że Chelesa przyjmie moje szczere przeprosiny.
Josh Homme przeprosił także na Facebooku Queens Of The Stone Age.
Optymistyczny album w cieniu tragedii
We wrześniowym numerze „Teraz Rocka” możecie znaleźć wywiad z gitarzystą Queens of the Stone Age. Troy Van Leeuwen wyjaśnił dlaczego zespół postanowił nagrać płytę optymistyczną, pomimo zamachu w Paryżu, który był szokiem dla lidera QOTSA, i który miał oczywiście wpływ na kształt najnowszego krążka:
Zaskakuje, że materiał powstawał w trudnym okresie – po zamachu terrorystycznym na koncercie Eagles Of Death Metal w Paryżu, który bardzo poruszył Josha.
Owszem, ale to właśnie była jedna z przyczyn, dla których zamiast jeszcze głębszego pogrążania się w mroku spróbowaliśmy ruszyć w stronę światła. Gdy zdarzają się takie tragedie, musisz być przykładem tego, co pozytywne. Z mojego punktu widzenia jako muzyka nie ma nic gorszego niż wyobrażenie sobie przebywania na scenie, gdy ktoś zaczyna mordować twoją publiczność. To najgorszy koszmar. Chcę wyjść do światła i ma to być krok w sferze kultury, nie polityki. Muzyka, sztuki wizualne, literatura – te rzeczy są ważne dla mnie i ważne dla społeczeństwa. Są konieczne, by kształtować obraz świata, w którym żyjemy. Nagranie tak pozytywnej, optymistycznej płyty to w gruncie rzeczy akt sprzeciwu. Nikt nie chce, żeby świat się skończył, chcemy, żeby kręcił się dalej, chcemy go ulepszać.
Cały wywiad i tekst poświęcony formacji Queens of the Stone Age, a także recenzję albumu „Villains”, znaleźć można w numerze wrześniowym, który dostępny jest w naszym sklepie internetowym.
rf