Jon Schaffer skomentował swoje czyny, które miały miejsce na początku stycznia 2021 roku pod Kapitolem.
Jon Schaffer wziął udział w podsycanych przez prezydenta Donalda Trumpa zamieszkach w Kapitolu 6 stycznia 2021 roku, w dniu, w którym miało zostać oficjalnie zatwierdzone zwycięstwo Joe Bidena w wyborach prezydenckich. W efekcie został aresztowany, a z aresztu wypuszczono go po 89 dniach.
Przez ten cały czas gitarzysta Iced Earth czekał na proces i na wyrok. W kocu usłyszał go: Jon Schaffer został skazany na trzy lata w zawieszeniu pod nadzorem i w łącznie 2200 dolarów kary. To i tak znacznie mniej niż się spodziewano, bo mogło mu grozić nawet do 20 lat więzienia.
Jon Schaffer wydał długie oświadczenie, w którym przyznaje, że żałuje swoich działań z 6 stycznia 2021 roku. Pisze w nim:
Kiedy uderzyła pandemia w 2020 roku i zapanował chaos w USA martwiłem się tym, że nasze państwo i rządy prawa upadną. Gdy usłyszałem, że wielu urzędników i przedstawicieli mediów mówi, że wybory zostały sfałszowane, moje obawy się pogłębiły. Doprowadziło to do decyzji udania się do Waszyngtonu. Nie tłumaczy to mojego impulsywnego zachowania. Byłem w błędzie i biorę odpowiedzialność za moje czyny. Przyznaję, że popełniłem ogromny błąd i żałuję, że tam pojechałem. Konsekwencje tych działań zniszczyły moje życie, rodzinę, przyjaciół, interesy.
Moich fanów, którzy przez tę całą, ciężką próbę mnie wspierali, chcę przeprosić za to, że ich zawiodłem i podziękować za to, że dodawali mi siły. Doskonale rozumiem tych fanów, których straciłem przez decyzje podjęte tego dnia. Pokornie proszę wszystkich by pozwolili mi za sprawą moich czynów pokazać, jak się zmieniłem. Chcę, by moja sztuka dalej łączyła ludzi a nigdy dzieliła.
Całe oświadczenie Jona możecie przeczytać tutaj.