Joe Jonas w wywiadzie dla BPM SiriusXM został zapytany o najdziwniejszą sytuację z fanem, jaka go spotkała.
W odpowiedzi na to pytanie, Joe wspomniał o incydencie, który miał miejsce kilka lat temu w Chile, kiedy fanka ukryła się w jego pokoju hotelowym.
Wszedłem do pokoju, a zasłona się poruszyła. Pomyślałem, że to klimatyzacja, ale nagle zza zasłony wyskoczyła fanka!
– wspomina Joe.
Zaskoczony sytuacją, wezwał ochronę, żartując, że ochroniarz, Robert „Big Rob” Feggans, nie był zbyt pomocny.
Joe dodał nawet, że Rob nie był znany w tamtym momencie z zapewniania ochrony, ale z piosenki „Burnin’ up” wydanej razem z Jonas Brothers!
Big Rob odprowadził fankę do wyjścia. Myślę, że ktoś, np. jej mama pracowała w hotelu lub coś takiego.
— 35-latek tłumaczył, w jaki sposób prawdopodobnie dziewczyna dostała się do jego pokoju hotelowego.
Na szczęście fanka okazała się niegroźna i sytuacja pozostała tylko zabawnym wspomnieniem.
Mimo takich szalonych momentów Joe podkreślił, że kocha swoich fanów, którzy zawsze wspierali go w karierze.
Jonas aktualnie promuje utwór „Thick of It All” wydany razem z Alanem Walkerem i Julią Michaels.
Artysta planuje również premierę swojego solowego albumu, który będzie jego pierwszym solowym projektem od czasu debiutu w 2011 roku. W międzyczasie Joe kontynuował działalność z zespołem DNCE oraz powrócił na scenę z braćmi w ramach Jonas Brothers.
Płyta o nazwie „Music for People Who Believe in Love” trafi na rynek 18 października.