Jim Root, gitarzysta Slipknot, opowiedział o swoim postrzeganiu procesu twórczego podczas pisania nowych utworów dla zespołu.
W wywiadzie dla Andertons Music Co. Root został zapytany, czy jest „graczem riffów”, czy też podchodzi do tworzenia piosenek w sposób bardziej teoretyczny. W odpowiedzi muzyk stwierdził, że nie ma jednego uniwersalnego sposobu komponowania:
Wciąż staram się to rozgryźć. Myślę, że to wieczne pytanie, bo przy pisaniu nie ma książki z zasadami. Możesz to zrobić na swój sposób, czy to grając na kanapie, czy pracując przy Pro Tools, albo podczas prób zespołowych, kiedy perkusista zagra coś, a ty przypadkowo zagrasz coś do tego i ktoś powie: Co to było? I wtedy może to rozwinąć się w piosenkę.
Root zauważył, że do niektórych utworów wraca nawet po latach od ich porzucenia. Porównał proces komponowania do pracy nad filmem, podkreślając, że nie można bez końca dopracowywać jednej rzeczy.
Muzyk wspomniał także o albumie Slipknota „We Are Not Your Kind” z 2019 roku. Wyjawił, że zespół przygotował na tę płytę znacznie więcej utworów, niż mógł umieścić na finalnym wydaniu:
To chyba była najgłębsza praca, jaką wykonaliśmy nad płytą. Zacząłem pracować nad tym albumem kilka lat przed tym, jak zaczęliśmy preprodukcję. Mieliśmy tak wiele utworów, że w końcu siedzieliśmy z Clownem, Coreym Taylorem i producentem Gregiem Fidelmanem, zastanawiając się, które piosenki odrzucić, bo czas na studio się kończył, pieniądze się kończyły, a termin gonił.
Zapytany, czy presja czasu i ograniczony budżet sprzyjają kreatywności, stwierdził, że w przypadku Slipknota często działa to na ich korzyść.
Root odniósł się także do współpracy z drugim gitarzystą zespołu, Mickiem Thomsonem. Podkreślił znaczenie elastyczności w procesie twórczym i zostawiania przestrzeni innym muzykom.
Slipknot niedawno zakończył północnoamerykańską część trasy „Here Comes The Pain”, podczas której świętowali 25-lecie swojego debiutanckiego albumu „Slipknot”. Z tej okazji zespół wykonywał całą płytę na koncertach.
