Jeff Hanneman (Slayer) zmarł pięć lat temu

/ 2 maja, 2018

Przyszły gitarzysta Slayera przyszedł na świat 8 stycznia 1964 roku w Oakland w Stanach Zjednoczonych. Jego przodkowie pochodzili z Niemiec. Warto nadmienić, że ojciec walczył w Normandii, z kolei bracia w Wietnamie. Nic dziwnego, że głównym hobby Hannemana była II Wojna Światowa i zbieranie pamiątek związanych z tamtym okresem. Zainteresowanie, które w przyszłości nie raz przysporzyło mu problemów. 

Dead Cross wydał niespodziewanie EPkę

Jeff wychował się na muzyce hardrockowej.

Led Zeppelin, Jeff Beck i Aerosmith – to były moje fascynacje. To ci wykonawcy sprawili, że zapragnąłem grać na gitarze. Przez tydzień brałem lekcje, a później uczyłem się sam.

Później zainteresował się również punkiem. Połączenie tych dwóch gatunków miało niewątpliwie kluczowe znaczenie dla Slayera

Jeden z najbardziej wpływowych zespołów metalowych w historii powstał w 1981 roku. Od samego początku muzycy mieli jasny cel: grać szybciej i brutalniej od modnych wówczas kapel reprezentujących nurt glamowy. 

Hanneman odpowiadał za wiele klasycznych utworów Slayera. Napisał wspólnie z Kingiem tekst do „Raining Blood”, z kolei „Angel of Death” to jego samodzielne dzieło, całość wywołała szereg kontrowersji. Dotyczyła bowiem nazistowskiego zbrodniarza, doktora Josefa Mengele. Przez kolejne lata gitarzysta musiał się gruntownie tłumaczyć, że w tekście nie gloryfikuje tej postaci. 

Albumy „South of Heaven” (1988) oraz „Seasons in the Abyss” (1990), potwierdziły, że Hanneman jest gitarzystą nad wyraz wszechstronnym. To on odpowiadał za poszerzenie ram stylistycznych Slayera. On jest głównym muzycznym architektem na czwartej studyjnej płycie, a na kolejnym krążku zaproponował takie kompozycje, jak „War Ensamble”„Dead Skin Mask” czy tytułowy. I tak by można długo wymieniać jego zasługi dla zespołu. 

W 2011 roku zaczęły się jego ogromne problemy ze zdrowiem. Gitarzysta zachorował na martwicze zapalenie powięzi, wywołane ugryzieniem przez pająka. W jego organizmie wykryto bakterię, odmianę paciorkowca, która charakteryzuje się „pożeraniem” kolejnych organów. W katastrofalnym stanie była wówczas wątroba Hannemana. Nie jest tajemnicą, że muzyk korzystał pełnymi garściami z rock’n’rollowego stylu życia.

2 maja 2013 zmarł z powodu marskości wątroby, spowodowanej nadużywaniem alkoholu.

Na wydanym po jego śmierci, albumie „Repentless”, znalazł się napisana przez niego kompozycja „Piano Wire”. Tym samym Hanneman miał swój udział we wszystkich albumach Slayera.

Tom Araya i Kerry King podkreślali, że warto zapamiętać Jeffa nie tylko jako znakomitego gitarzystę oraz autora utworów, ale po prostu jako dobrego człowieka. Człowieka, który odszedł – niestety – zbyt szybko.     

szy

KOMENTARZE

Przeczytaj także