James LaBrie zmierzył się z jednym z trudniejszych pytań. Dotyczyło ono płyty Dream Theater, która jego zdaniem była najbardziej niedoceniona.
Czasem bywa tak, że zespół jest zachwycony swoim dziełem, ale tych pozytywnych emocji nie podzielają słuchacze oraz krytycy. Z podobnym problemem spotkało się wieku wykonawców, również muzycy z Dream Theater.
Wokalista formacji, James LaBrie, zapytany został, który jego zdaniem album z dyskografii zespołu jest tym najbardziej niedocenianym. Frontman odparł:
Myślę, że może „Falling into Infinity”. Sam uważam, że to fenomenalny album… Ale to był bardzo trudny czas dla zespołu. Przechodziliśmy przez wiele zmian i problemów, które związane były z ludźmi, którzy nas reprezentowali – zarządem, wytwórnią i personelem w wytwórni.
Przechodziliśmy również przez pewne przejściowe przeszkody osobiste. To był ból dorastania, nauka akceptowania siebie nawzajem za to, kim i jacy jesteśmy. Wszyscy mamy swoje idiosynkrazje, prawda?
Jestem zaskoczony, że „Falling into Infinity” wyszło tak dobrze, jak wyszło – biorąc pod uwagę wszystkie bzdury, które działy się dookoła.
Czwarta album Dream Theater zatytułowany „Falling into Infinity” ukazał się we wrześniu 1997 roku. Wydawnictwo utrzymane było w klimatach rocka i metalu progresywnego. Zebrało nie najlepsze recenzje, a także nie było sukcesem komercyjnym, zajmując dopiero 52. pozycję na liście Billboard 200.
