Nowa część przygód agenta 007, pod roboczym tytułem „James Bond 25” miała trafić na ekrany w listopadzie 2019 roku. Prace nad nią zostały jednak zawieszone ze względu na rezygnację reżysera Danny’ego Boyle’a.
James Bond 25 znów bez reżysera
Prace nad filmem wstrzymano na trzy miesiące przed planowanym rozpoczęciem zdjęć. Powodem rezygnacji reżysera był jego konflikt z odtwórcą głównej roli, Danielem Craigem.
Mówiło się głównie o tym, że producentom nie spodobała się wizja Danny’ego Boyle’a, by w kolejnej części przygód Bonda przenieść realia Zimnej Wojny w czasy współczesne, akcentując w ten sposób napięte stosunki między Rosją a krajami zachodu.
Jednak, jak podaje „The Telegraph” przyczyna rozstania mogła być inna i pojawia się w niej polski wątek. Według informacji otrzymanych przez brytyjskich dziennikarzy, Danny Boyle, odszedł z powodu braku porozumienia odnośnie obsadzenia roli głównego czarnego bohatera. A postać tę miał grać nie kto inny, jak Tomasz Kot, znany między innymi jako odtwórca głównej roli w filmie „Zimna wojna”.
Wstępnie premierę filmu przesunięto na końcówkę 2020 roku, jednak czy rzeczywiście trafi on wtedy na ekrany? To zależy jak szybko uda się znaleźć scenariusz i obsadę, która będzie satysfakcjonować wszystkie zaangażowane strony. Jeszcze nie wiadomo, kto miałby się podjąć reżyserii filmu.
rf