Amerykański portal muzyczny „MetalSucks” przeprowadził wywiad z prawnikiem i specjalistą od prawa karnego, Jeffreyem Einhornem, w którym poruszył możliwe dalsze losy członków zespołu Decapitated.
Decapitated wystosował oficjalne oświadczenie
Przypomnijmy: członkowie Decapitated na początku września zostali aresztowani w Kalifornii, gdzie postawiono im zarzut porwania i zbiorowego gwałtu na jednej z fanek. Do wydarzeń tych miało dojść po koncercie w stanie Waszyngton. Wszyscy czterej członkowie Decapitated w oficjalnym oświadczeniu stanowczo zaprzeczają postawionym im zarzutom.
Jeffrey Einhorn mówi, że porwanie traktowane jest jako jedno z najcięższych przestępstw. Nie oznacza jednak, że członkowie Decapitated zostaną uznani winnymi porwania.
Nie widziałem akt sprawy, ale jeśli [członkowie Decapitated] zostali oskarżeni o porwanie i gwałt osobno, możliwe jest, że zostaną uznani winnymi gwałtu, ale nie porwania.
Einhorn twierdzi, że ustawowo członkom Decapitated grozi do 20 lat więzienia, ale w stanie Waszyngton zwykle winni tego typu przestępstw dostają od 51 do 68 miesięcy, a jeśli przestępstwo miało motywy seksualne to od 75 do 92 miesięcy.
Nie oznacza to, że dostaną wyrok w tym przedziale, ale te przedziały są dobre do oszacowania, jaką karę może dostać klient.
Jest jednak coś jeszcze.
Jeśli zostaną uznani winnymi tych przestępstw, możliwe że zostaną wpisani dożywotnio na listę przestępców seksualnych. Jeśli zostaną skazani już nigdy nie będą mogli wrócić do Stanów Zjednoczonych. A nawet jeśli zostaną uznani niewinnymi, będą mieli ogromne problemy z powrotem do Stanów.
Jeffrey Einhorn zaznacza, że na tym etapie sprawy niewiele wiadomo o przebiegu wydarzeń, poza szczątkowymi informacjami, jakie przedostały się do prasy. Zadaniem sądu będzie teraz ustalenie, czy obie kobiety nie kłamią, czy ich wersje historii pokrywają się, a także zebranie wszelkich innych dowodów, jak treści SMS-ów i rozmów telefonicznych, zdjęcia obrażeń, a także materiał DNA.
Siniaki to bardzo poważny dowód. Siniaki na nadgarstkach, ramionach w okolicach miejsc intymnych – wszystko, co wskazywałoby na to, że stawiany był opór.
Einhorn zarysował też, jak powinna przebiegać linia obrony Decapitated.
Będą musieli udowodnić, że kobiety dobrowolnie weszły do autokaru i w nim dobrowolnie przebywały. Jednym ze sposobów byłoby pokazanie, że dziewczyny nie wysyłały SMS-ów w stylu „oni chcą nas dopaść. Zamknęli nas w łazience”. Z tego co rozumiem jedna z dziewczyn SMS-owała z siostrą albo z przyjaciółką. Pomocne mogą być też nagrania z monitoringu. Cokolwiek, co pokaże, że dobrowolnie zostały w autokarze. Czy w autokarze był kierowca? Musiał być w nim kierowca albo ochroniarz. Jeśli ktoś spał w kabinie, czy nie usłyszałby krzyków dziewczyn? Twierdzą one, że krzyczały i płakały.
Gdybym był prawnikiem [zespołu] dotarłbym do każdego ze świadków i uzyskał ich wersję historii. Albo kazałbym złożyć pisemne zeznanie pod przysięgą, albo nagrałbym ich zeznania na taśmę. Innym krokiem byłoby zbadanie historii tych kobiet. Kto wie, może wcześniej rzucały podobne oskarżenia?
Według Einhorna trudno powiedzieć, ile będzie toczyła się rozprawa. „Może być pół roku, może osiem miesięcy, a może półtora roku” – twierdzi.
Prawnik twierdzi, że w tego typu sprawach w ponad 90% przypadków oskarżeni przyznają się do winy. Zastrzega jednak:
Dobry prawnik potrafi zdziałać cuda. Przyznanie się do winy nie oznacza przegranej sprawy. Jeśli oskarżyciel ma słabe dowody, a obrońca potrafi udowodnić, że dziewczyny kłamały w pewnych kwestiach, lub nie można im wierzyć z innych powodów, można wywalczyć znacznie łagodniejszą karę (…).
Oskarżeni i tak trafią do więzienia, ale spędzą w nim mniej czasu. Rolą prawników jest teraz znalezienie nieścisłości w zeznaniach kobiet albo powodów do kłamstwa.
Na koniec Jeffrey Einhorn mówi, że biorąc pod uwagę statystyki dla całych Stanów Zjednoczonych, spodziewa się przyznania do winy, ale nie oznacza to, że członkowie Decapitated dostaną surowy wyrok.
rf