Jak charyzma i skłonność do autodestrukcji Jima Morrisona zdefiniowała The Doors

/ 20 lutego, 2025

Zespół The Doors na swojej debiutanckiej płycie pokazał dojrzałą formę artystyczną. Ale za nią kryła się mroczna strona Jima Morrisona.


Grupa powstała w 1965 roku w Venice w Kali­fornii, kiedy połączyli siły dwaj studenci szkoły filmowej, Ray Manzarek (z po­chodzenia Polak) i Jim Morrison. Pierwszy miał już doświadczenia muzyczne (grał na organach we własnym zespole Rick And The Ravens), drugi chciał śpiewać, ale na razie marzył tylko o zebraniu własnego składu. Miał już dla niego nazwę, The Doors, nawiązującą do szkicu Drzwi percepcji Aldousa Huxleya na temat wpływu narkoty­ków na psychikę człowieka. Składu dopełnili gitarzysta Robby Krieger i perkusista Jim Densmore. Zrezyg­nowano z zaangażowania basisty (na koncertach funkcję tę pełnił Manzarek, grający partie basu na Fender Rhodes Piano Bass, a w studiu Krieger lub muzycy sesyjni).

Cała czwórka spotykała się najpierw w opusz­czonym garażu na tyłach dworca autobusowego w Santa Monica, a później w wynajętym domu na plaży w Venice, i pracowała nad repertuarem. Morrison a cappella śpiewał kolegom swoje poety­ckie, operujące niezwykłą symboliką teksty, a oni dobierali do wymyślanych przez niego melodii akompaniament (niebawem zaczął komponować i pisać teksty także Krieger – jego dziełem był pierwszy wspólny przebój Light My Fire).

Tworzenie muzyki było dla Jima czymś natural­nym – mówił o Morrisonie w rozmowie z „Tylko Rockiem” Densmore. I to wystarczało, by stał się najważniejszą częścią The Doors. A był przy tym niezwykle charyzmatyczną osobowością. Niestety, ze skłonnością do autodestrukcji. Skłonnością, której przejawem był przede wszystkim alkoholizm, a później też uzależnienie od narkotyków. I która po zaledwie kilku latach znaczonej wielkimi sukcesami działalności grupy doprowadzi ją do kresu, a samego wokalistę do śmierci (3 lipca 1971 w Paryżu w nie do końca wyjaśnionych okolicznoś­ciach, zapewne w następstwie przedawkowania heroiny).

Już we wrześniu 1966, po podpisaniu kontraktu z wytwórnią Elektra, grupa nagrała w Sunset So­und Recording Studios w Hollywood, właściwie na żywo, płytę The Doors. Robby Krieger wspominał w „Tylko Rocku”: To było okropne miejsce: linoleum na podłodze, białe płytki na suficie, światła fluorescen­cyjne. Aby wprowadzić przyjemniejszą atmosferę, kupiliśmy świece i rozstawiliśmy, gdzie się dało… A jednak wydana w styczniu 1967 płyta okazała się dziełem zachwycającym, które z miejsca weszło do kanonu rocka.

Największe uznanie zdobyły dwie z zawar­tych na niej kompozycji: Light My Fire i The End (wykorzystana po latach w filmie Czas apokalipsy). Pierwsza, podminowana seksem ballada, była głównie dziełem Kriegera; druga, intrygująca, pełna niespodziewanych zwrotów akcji literackiej i muzycznej opowieść dźwiękowa – całej grupy (tekst napisał Morrison). Zagrano je tak, jak były wykonywane podczas koncertów, z zachowaniem marginesu na improwizacje. Obie przykuwały uwagę niezwykłą psychodeliczną aurą. Zwłaszcza druga ujawniała skłonność Morrisona do inter­pretowania własnych tekstów – przetwarzających wątki dzieł Sofoklesa, Blake’a, Nietzschego czy Céline’a, kreślących fantasmagoryczne wizje, drążących świat podświadomych obaw i pragnień oraz utajonych obsesji człowieka – w sposób aktor­ski, a może nawet ambicję stworzenia swoistego rockowego teatru. Nie przypadkiem więc znalazł się na płycie Alabama Song Weilla i Brechta. Ale do­minowały na niej utwory zakorzenione w bluesie i rhythm’n’bluesie, wykonywane z młodzieńczą arogancją i niesamowitą pasją (Break On Through, Soul Kitchen, Twentieth Cen­tury Fox, Take It As It Comes z partią organów w duchu Bacha). A przeciwwagą dla nich były zachwycające nastrojem zadumy wysma­kowane ballady (The Crystal Ship, End Of The Night). I właśnie to połączenie liry­zmu i nieokiełznanej energii w połączeniu z charyzmą Jima Morrisona zapewniło albumowi tak wielki sukces (do dziś rozszedł się na świe­cie w blisko 20 milionach egzemplarzy), a The Doors – miejsce wśród gigantów rocka.

WIESŁAW WEISS

Nowe „Wydanie Specjalne” w sklepach!

„The Doors” to jedna ze 100 płyt wszech czasów, jakie znalazły się w naszym nowym „Wydaniu Specjalnym”.

„Wydanie Specjalne: 100 PŁYT WSZECH CZASÓW – ROCK” to subiektywne, przygotowane przez redakcję „Teraz Rocka” zestawienie najważniejszych albumów w historii naszego ukochanego gatunku.

6 grudnia pismo trafiło do sprzedaży ogólnej. W cenie 27,99 zł dostępne jest w kioskach i salonach prasowych w całej Polsce.

Można je również zamówić z naszego sklepu internetowego:

„100 PŁYT WSZECH CZASÓW – ROCK” – KUP TERAZ!

KOMENTARZE
Tagi: ,

Przeczytaj także