Czy grunge był zjawiskiem wykreowanym przez media? Kim Thayil z Soundgarden wyraził swoją opinię.
Grunge odmienił świat muzyki rockowej na początku lat 90. Jednak na długo zanim MTV zaczęło puszczać teledyski Nirvany czy Pearl Jam na scenie Seattle tworzył się ferment. Jak wówczas tę scenę postrzegali sami muzycy?
Kim Thayil z Soundgarden, który jako jeden z pierwszych zespołów z Seattle wybił się na szeroką skalę, w wywiadzie dla Pete’a Thorna wspomina:
Zdawaliśmy sobie sprawę, że podobnego brzmienia raczej nie znalazłoby się na innych scenach lub w innych miastach. Ludzie byli bardzo prawdziwi i wierni etosowi punk rocka, a Seattle robiło coś innego. Mieliśmy tego głęboką świadomość. Ale nie mówiliśmy, że to jest grunge. To późniejszy chwyt marketingowy. Z biegiem czasu zespoły zaczęły się coraz bardziej wyróżniać, ale uważam, że początki mieliśmy podobne. Chodziliśmy na te same koncerty i oglądaliśmy te same zespoły. Nikt z nas nie słuchał hair metalu. Nie chodzi o to, że go nie lubiliśmy, ale ja nie miałem MTV. Wówczas chyba w ogóle nie miałem telewizora. Chris i Hiro też nie. Wiesz jak oglądałem teledyski Soundgarden w telewizji? Na trasie. Jeśli miałeś szczęście trafiałeś do hotelu, który miał ESPN i MTV. Jeśli ci się pofarciło mogłeś zobaczyć klip swoich kolegów. Ale w domu nie miałem telewizora gdzieś do 1995 roku.
Zespołem, dzięki któremu grunge przebił się do mainstreamu była Nirvana, której klip „Smells Like Teen Spirit” podbił MTV w 1991 roku. Historię Nirvany znajdziesz w Wydaniu Specjalnym poświęconym temu zespołowi.
NIRVANA WYDANIE SPECJALNE – KUP ONLINE