Przeczytaj recenzję „Teraz Rocka” najnowszej płyty zespołu Greta Van Fleet.
16 kwietnia 2021 roku ukaże się album „The Battle at Garden’s Gate” zespołu Greta Van Fleet. Długo wyczekiwana druga płyta zespołu budzi duże emocje jeszcze przed premierą.
W kwietniowym numerze „Teraz Rocka” znajdziecie recenzję tego albumu autorstwa Bartka Koziczyńskiego. Przytaczamy ją poniżej.
Nie zazdroszczę chłopakom z Greta Van Fleet. Stali się więźniami stereotypu, atakowanymi przez strażników rockowej oryginalności. Tymczasem już na pierwszej dużej płycie zespół zwinnie uciekał spod cienia Ołowianego Sterowca. Z tym że oczywiście nigdy nie ucieknie całkowicie – Josh Kiszka ma określony głos, a jego brat Jake pod palcami śpiewność Jimmy’ego Page’a.
Przeciwnicy dostaną oręże do ręki w „Built By Nations”, gdzie riff jawnie czerpany jest z „Black Dog”. Po kilkunastu sekundach to już jednak zupełnie inna muzyka – jeżeli Zeppelin to z późnych płyt. Tego rodzaju inspiracje, hard z funkowym podbiciem, słychać też w „My Way”,„Soon czy Age Of Machine”. A ducha najsłynniejszej rockowej kompozycji – w sensie narastania napięcia i długiej solówki – mamy w epickim finale albumu, „The Weight Of Dreams”.
Reszta materiału czerpie z najrozmaitszych źródeł. Jest coś z Bowiego („Heat Above”), coś z Eltona („Light My Love”– w ogóle instrumenty klawiszowe odgrywają na płycie ważną rolę), Rush („Caravel”) czy Hendrixa („The Barbarians”). Musi czerpać, jesteśmy w stylistyce retro, czyż nie? Najważniejsze, że układa się to we własny wzór, że piosenki kapitalne (w większości – odchudziłbym trochę środkową część płyty), że jest w tym nowa energia, której u klasycznych kapel już nie uświadczymy… Trzeba tylko podejść bez uprzedzeń.
Ocena: 4/5
KWIETNIOWY TERAZ ROCK – KUP ONLINE