Tęczowa flaga na koncercie Rammstein w Polsce wywołała wiele komentarzy. Czy w 2022 roku przygotują coś budzącego równie duże kontrowersje?
W 2019 roku podczas koncertu w Polsce zespół Rammstein, który jest bohaterem naszego najnowszego Wydania Specjalnego, pokazał tęczową flagę, a pod koniec utworu „Ausländer” gitarzyści się pocałowali. Kilka dni później, podczas koncertu w Moskwie, pocałunek był jeszcze bardziej namiętny. Co chcieli przez to przekazać?
Zapytał o to w rozmowie z Richardem Kruspem dla „Teraz Rocka” Bartek Koziczyński. Richard odparł:
Że miłość jest dla każdego (śmiech). A poważnie to wierzę, że każdy z nas, niezależnie od płci, nosi w sobie zarówno męski, jak żeński pierwiastek. Żeby być szczęśliwym w życiu, trzeba to zrównoważyć. Ja nigdy nie bałem się pokazywać swojej żeńskiej strony, czymkolwiek by była. Pocałunek w Moskwie stanowił oczywiście deklarację, bo wierzę, że każdy ma te same prawa i może okazywać taką seksualność, jaką chce. Jestem pod tym względem bardzo liberalny. Dochodzi do tego fakt, że dorastałem we Wschodnich Niemczech, gdzie działała cenzura, gdzie narzucano poczucie winy dotyczące pewnych spraw, więc czuję, że świat nie powinien tak wyglądać. Dlatego w Emigrate pokazuję więcej mojego żeńskiego pierwiastka niż w Rammsteinie. Wydaje mi się, że to główna różnica pomiędzy tymi zespołami. Rammstein jest bardziej męski, testosteronowy, podczas gdy Emigrate ma w sobie coś kobiecego, jest bardziej melancholijny.
Rammstein powróci do Polski już 16 lipca na koncert na stadionie PGE Narodowy w Warszawie. Czym tym razem nas zaskoczą?