Od śmieci Taylora Hawkinsa minęło już pół roku, a niektórzy fani wciąż szerzą różne teorie spiskowe.
Taylor Hawkins zmarł 25 marca 2022 roku w Bogocie, gdzie Foo Fighters mieli zagrać koncert w ramach trasy koncertowej po Ameryce Południowej. Wciąż nie podano do informacji publicznej oficjalnej przyczyny zgonu, ale kolumbijska policja poinformowała, że w ciele perkusisty znaleziono dziesięć substancji, w tym opioidy, marihuanę i alkohol.
Niektórzy fani szerzą jednak pewne teorie spiskowe. O jednej z nich opowiedział gitarzysta Foo Fighters, Chris Shiflett w wywiadzie dla „The Plug”:
Większość ludzi traktuje tę sprawę z szacunkiem, ale są ludzie opowiadający brednie, że Dave Grohl zabił Taylora zmuszając go do przyjęcia szczepionki na COVID. Naprawdę idziecie w tę stronę? Pieprzcie się. Staram się na to nie zwracać uwagi, ale takie bezczelne brednie mnie wkurzają.
Dzisiaj odbędzie się drugi z dwóch koncertów pamięci Taylora Hawkinsa. W Los Angeles obok Foo Fighters zagra całe plejada gwiazd.
Taylor Hawkins miał 50 lat, a w Foo Fighters grał od 1997 roku.