Lider Flaming Lips przyznał, że chciałby zagrać w kosmosie. Ma nadzieję, że uda mu się do tego namówić Elona Muska.
Na Ziemi nie ma kontynentu, na którym nie odbyłby się koncert. Nawet na Antarktydzie zagrała Metallica. Nadal jednak żaden zespół nie wystąpił w przestrzeni kosmicznej. Czy Flaming Lips dokona tego historycznego czynu?
W wywiadzie dla „Audacy” Wayne Coyne przyznał, że marzy mu się występ w stacji kosmicznej:
Wciąż mam nadzieję, że to się uda z pomocą takich osób jak Elon Musk. Uwielbiam go. Uważam, że jest spoko i ma wielkie pomysły, które się sprawdzają. Zawsze mówiliśmy, że chcemy być pierwszym zespołem, który zagra na Międzynarodowej Stacji Kosmicznej. Mam nadzieję, że Elon słucha tej audycji.
Coyne przyznaje jednak, że myśl o występie w kosmosie napawa go przerażeniem:
O mój boże, wystrzelili by nas w kosmos? To przerażające. Część mnie ma nadzieję, że to się stanie, ale inna część jest tym przerażona. Nadal jednak o tym marzę.
Elon Musk nie skomentował wypowiedzi lidera Flaming Lips.