Film „Billionaire Boys Club” może tylko pomarzyć o dołączeniu do klubu miliarderów i największych przebojów box office. I będą to marzenia mocno na wyrost. Film w weekend otwarcia przyniósł rekordowo niskie zyski.
W dniu otwarcia film zarobił zaledwie 126 dolarów i był wyświetlany w dziesięciu kinach w Stanach Zjednoczonych. Wynik z całego weekendu wygląda jedynie odrobinę lepiej, gdyż w niedzielę wyświetlały go jeszcze cztery inne kina i udało się zarobić 618 dolarów. Nieco lepiej wygląda ogólny wynik, biorący pod uwagę pokazy zagraniczne oraz zyski z transmisji w VOD. Łącznie film „Billionaire Boys Club” zarobił do tej pory 1,5 miliona dolarów. To jednak zaledwie 10% jego budżetu, który pochłonął 15 milionów dolarów. Film zbiera także wiele negatywnych recenzji. Na portalu „Rotten Tomatoes” ma tylko 11% pozytywnych recenzji, przy średniej ocen 4,1/10.
Czy to pokłosie ostatnich skandali jednego z odtwórców głównych ról, czyli Kevina Spaceya? W 2017 roku wypłynęły zeznania osób, które oskarżały aktora o nadużycia seksualne. Jedna z nich, aktor Anthony Rapp, twierdził, że gdy miał 14 lat Spacey go upił i próbował wykorzystać. Podobne oskarżenia padły ze strony kilkunastu innych osób. W wyniku skandalu zawieszono emisję serialu „House Of Cards”, a aktor został usunięty ze składu. W lipcu 2018 roku Scotland Yard doniósł, że bada kolejne przypadki molestowania przez aktora. Podobną akcję prowadzi także policja w Los Angeles.
rf | fot. Siebbi – ipernity.com