Eric Bell, współzałożyciel Thin Lizzy, został zaproszony przez Metallicę w 1999 roku do zagrania utworu „Whiskey In The Jar” w Dublinie. Gitarzysta do dziś nie może przeboleć, że zespół mu za ten występ nie zapłacił.
Kirk Hammett (Metallica) zagrał z UFO [WIDEO]
W wywiadzie dla „Irish Sun” Bell mówi, że spodziewał się dostać 2000 funtów, mimo że nie podpisał z Metallicą żadnej umowy. Po koncercie gitarzysta czekał na zespół na lotnisku:
Było wpół do czwartej nad ranem. Czekał samochód, który miał mnie zabrać do domu. Spodziewałem się, że dostanę dwa tysiaki, które dla nich byłyby tyle co nic. Ale przyszedł członek ekipy i wręczył mi wielką torbę koszulek Metalliki, breloczków i czapek. Gówno mi zapłacili. A potem spierdolili. Dopiero jak siedziałem w samochodzie, zdałem sobie sprawę, że mi nie zapłacili. Myślałem, że może dostanę przelew, ale tak się nie stało. Potem ktoś próbował skontaktować się z Metallicą, ale okazało się to niemożliwe i się poddał.
To zgraja drani. Nie mogłem uwierzyć w to, co zrobili, zwłaszcza, że są tak zamożni. Powinienem był dostać 2000 funtów, a dostałem figę z makiem.
To czysta ignorancja. Należało mi się przynajmniej dwa tysiące, ale dostałem jedno wielkie gówno.
%%REKLAMA%%
Metallica nie odniosła się do tego wydarzenia. Zespół aktualnie ma przerwę w trasie, gdyż James Hetfield musiał się udać na odwyk. Zespół jednak zapowiedział już koncerty na lato 2020 roku.
rf