O wydarzeniach sprzed trzech lat opowiedział syn legendarnego gitarzysty, Wolfgang Van Halen.
Na początku października, po długiej walce z chorobą nowotworową, zmarł Eddie Van Halen – jeden z najwybitniejszych rockowych gitarzystów w historii. Kolejne relacje rodziny i przyjaciół muzyka potwierdzają, że od wielu lat zmagał się ze śmiertelną chorobą.
Podczas wizyty w „The Howard Stern Show” Wolfgang Van Halen, syn Eddiego, zdradził, co wydarzyło się pod koniec 2017 roku, gdy u jego ojca zdiagnozowano nowotwór płuc czwartego stopnia:
Lekarze powiedzieli: „Masz sześć tygodni”.
– zdradził i dodał, że zaraz po tym Eddie udał się na leczenie do Niemiec:
Cokolwiek oni tam zrobili, było to wspaniałe, ponieważ mogłem z nim być jeszcze przez trzy kolejne lata.
Wolfgang przyznał, że sytuacja ponownie pogorszyła się w 2019 roku, gdy jego ojciec wziął udział w wypadku na motocyklu. Niedługo później zdiagnozowano u niego nowotwór mózgu i musiał ponownie poddać się bardzo obciążającemu leczeniu.
Wspomnienie Eddiego Van Halena, które przygotowała redakcja „Teraz Rocka”, znajdziecie w listopadowym wydaniu pisma. Jest ono dostępne w kioskach oraz naszym e-sklepie.