Co jest najbardziej szalonego w trasie koncertowej? Prawdopodobnie nie są to rzeczy, o których myślicie.
Devin Townsend aktywny jest na scenie muzycznej od początku lat 90. Przez ten czas występował między innymi ze Steve’em Vaiem, Strapping Young Lad, a także jako artysta solowy. Zwiedził wiele miejsc i podróżował z różnymi składami.
Jakie najbardziej szalone i absurdalne rzeczy napotkał przez ten czas? W wywiadzie dla „Teraz Rocka” Townsend mówi, że najbardziej szalone rzeczy dzieją się za kulisami, jednak nie chodzi o ekscesy:
Przemysł muzyczny przyciąga specyficznych ludzi. Można ich podzielić na pewne kategorie, ale ich wspólną cechą jest nieustępliwość. Trudno działać w tej branży, nie będąc odpornym, bo inaczej przemysł cię połknie i wypluje. Ale wśród nich są zarówno ludzie honorowi, jak i tacy, których najlepiej unikać. Szalone rzeczy dzieją się raczej za kulisami i publiczność nie ma o nich pojęcia. I nie mam na myśli takich rzeczy z lat 70. i 80., jak groupies, narkotyki i alkohol, lecz raczej to, ile trzeba poświęceń, żeby trzydziestu dorosłych o różnych charakterach wytrzymało ze sobą w autokarze podczas podróży po świecie. Bo częścią tej pracy jest właśnie jeżdżenie nocami z różnymi ludźmi, brak snu… Niektórzy dobrze sobie z tym radzą, inni okropnie. Wiele szaleństwa rodzi się ze społecznych interakcji z osobami, które radzą z tym sobie okropnie (śmiech).
Devin Townsend w sierpniu wydal album koncertowy zatytułowany „Empath: Live In America”. Obszerny wywiad z Devinem Townsendem znajdziecie w sierpniowym numerze „Teraz Rocka”.
SIERPNIOWY TERAZ ROCK – KUP ONLINE