Były basista Megadeth przyznaje, że rock jest martwy. W przeciwieństwie do basisty Kiss widzi jednak też światło nadziei.
Gene Simmons od wielu lat słynie z tego, że powtarza, iż rock jest martwy. Ostatnio uzasadniał to tym, że 20-latkowie nie wiedzą, kim była Nirvana czy The Rolling Stones.
Ostatnio rację mu przyznał David Ellefson. Były basista Megadeth, a także między innymi Dieth i Kings Of Thrash w wywiadzie dla „Border City Rock Talk” mówi:
Rock jest martwy w Ameryce. Naprawdę. Wiem, że mi się za to dostanie, ale tak jest. Ludzie rzucili się na Gene Simmonsa za to, że tak mówi, ale ma rację. Karierę robią tylko zespoły, które już dorobiły się swojego statusu – Linkin Park, Metallica, Kiss, Slayer i tak dalej – dzieciaków to nie jara. Wolą Facebooka i Teslę. Ich życie toczy się w ich telefonach. Bycie gwiazdą rocka nie jest już cool, jak było kiedy ja dorastałem.
Ale Ellefson widzi też pozytywną stronę:
Gdy tylko opuścisz Amerykę, rock żyje i ma się dobrze: w Ameryce Południowej, Łacińskiej, Azji, Australii. Wielbią klasyków i lubią nowe rzeczy. Jest tego więcej. Nagrałem płytę dla Napalm Records i mają tam sporo nowych grup. Jedną z nich jest Jinjer. Jeśli spojrzeć na statystyki, na Spotify, to poza Ameryką rock rośnie w siłę. To po prostu inna kultura.
„Wydanie Specjalne: 100 PŁYT WSZECH CZASÓW – ROCK” to subiektywne, przygotowane przez redakcję „Teraz Rocka” zestawienie najważniejszych albumów w historii naszego ukochanego gatunku.
Pismo trafiło właśnie do przedsprzedaży i dostępne jest w promocyjnej cenie, a w kioskach dostępne będzie już od 6 grudnia.
„100 PŁYT WSZECH CZASÓW – ROCK” – kup w przedsprzedaży!