David Ellefson twierdzi, że jeśli w latach 90. byłeś fanem metalu i lubiłeś ten zespół mogłeś mieć kłopoty.
Na początku lat 90. David Ellefson odnosił sukcesy z Megadeth, który wydał album „Rust In Peace”. Wtedy jednak pojawił się zespół, który dużo zmienił w ciężkiej muzyce. Nie wszystkim się to spodobało.
W wywiadzie dla „X5 Podcast” Ellefson wspomina:
Mieszkałem w LA. Zaczęliśmy tworzyć „Countdown To Extinction” i raz jechałem autostradą słuchając KNAC, która wtedy była wielką rockową rozgłośnią radiową. Nagle usłyszałem utwór „Breed”. Pomyślałem: „Ale czad. Ale zajebisty numer!”. Okazało się, że to była Nirvana. Lubiłem Nirvanę. Była bardzo fajna. Podobało mi się jej brzmienie. Ale wówczas było wręcz nielegalne, żeby metalowiec przyznał się, że lubi Nirvanę. Jeśli się do tego przyznałeś, mogli cię dosłownie ukrzyżować. Żaden z nas nie mógł się do tego przyznać.
Wydany w 1991 roku album „Nevermind” Nirvany zmienił oblicze muzyki rockowej na całe lata 90. Wszystko o tym zespole znajdziesz w naszym Wydaniu Specjalnym.
NIRVANA FOO FIGHTERS WYDANIE SPECJALNE – KUP ONLINE