Dave Wyndorf o niezwykłej genezie przeboju Monster Magnet: Chodziłem z dominą

/ 15 października, 2024


Jeden z największych przebojów Monster Magnet ma dość nietypową historię. Zainspirował go związek Dave’a Wyndorfa.


W 1998 roku ukazał się album „PowertripMonster Magnet, który stał się jednym z największych osiągnięć w dorobku tej amerykańskiej grupy. Promował go utwór „Space Lord” o dość ciekawej genezie.

W wywiadzie dla „Teraz Rocka” przeprowadzonym przez Barka Koziczyńskiego, Dave Wyndorf wspomina, że inspiracją było spięcie pomiędzy nim, a pewną dominą, z którą wówczas chodził:

Chodziliśmy ze sobą! Ale nie z tego powodu, że była dominą. Związaliśmy się, zanim miałem tego świadomość. Powiedziała mi, że jest prawniczką i uwierzyłem, bo była odrobinę starsza i świetnie ubrana. Nie miałem pojęcia, dlaczego się ze mną spotykała – byłem żulikiem w podartej koszulce. Ale porozumieliśmy się intelektualnie, mogliśmy rozmawiać o filmach i książkach. Nie była głupia. Zbliżyliśmy się, był seks, bardzo dobry, chociaż nie tego rodzaju… Gdy znalazłem się w jej mieszkaniu w Nowym Orleanie zapytałem: „A gdzie książki prawnicze?”. „Wiesz, muszę ci coś wyznać. Nie jestem prawniczką. Jestem dominą”. „Co?!”. „Dostaję mnóstwo kasy od bogatych facetów za to, że ich wyzywam i daję klapsy. Z tego żyję”. Nie rozmawialiśmy już o tym. Dla mnie to było w porządku. Zastanawiałem się, czy nie wypróbować z nią czegoś z tych rzeczy, ale ona nie chciała i ja w sumie też nie. Gdy tam mieszkałem, przychodziła do mnie poczta. Któregoś razu dostałem przesyłkę z dwiema gazetami. Jedna niemiecka, druga brytyjska. Z jakiegoś powodu dziennikarze napisali o mnie „Space Lord z Manster Magnet”. Brzmiało to fajnie. Byłem w tym mieszkaniu już dłuższy czas i sprawy zaczęły się psuć. Ona irytowała się, że tam przesiaduję, ja chciałem tworzyć i ruszyć w trasę, a będąc u niej miałem z tym problemy. Wtedy mi wygarnęła, że ciągle słucha o tym, że coś tworzę, ale nie ma żadnej muzyki, żadnych rezultatów… Że to nie jest nic ważnego. Wtedy chwyciłem gazetę: „Patrz, nazywają mnie Kosmicznym Lordem, dlatego muszę stworzyć coś wybitnego”. Odparła, że to najbardziej absurdalna, gówniarska rzecz, jaką słyszała (śmiech). Spojrzała na mnie pogardliwie, jak na małego chłopca – nie byłem chłopcem, ale byłem młodszy… Odparłem, że jeszcze się jej odpłacę. Dlatego napisałem ten kawałek.

Monster Magnet miał wystąpić w przyszły wtorek w warszawskiej Progresji w ramach europejskiej trasy koncertowej. Koncert został jednak odwołany.

W numerze październikowym „Teraz Rocka” zespołowi Monster Magnet poświęciliśmy wkładkę, co oznacza, że zapoznacie się z historią zespołu oraz przeczytacie omówienie wszystkich jego płyt.

PAŹDZIERNIKOWY TERAZ ROCK – KUP ONLINE

KOMENTARZE

Przeczytaj także