Serwis Consequence Of Sound pokusił się o coroczne podsumowanie dotyczące najlepszych hardrockowych i metalowych albumów 2018 roku. Redaktorzy mieli do wyboru sporo płyt, dlatego wybranie dwudziestu pięciu i ułożenie ich w odpowiedniej kolejności nie było zadaniem prostym. Na liście znalazły się wydawnictwa takich zespołów jak Judas Priest, Ghost, Halestorm, A Perfect Circle, Voivod czy w końcu Behemoth.
Behemoth zagrał z perkusistą Fall Out Boy [WIDEO]
To właśnie „I Loved You at Your Darkest”, najnowsze dzieło Nergala i spółki, znalazło się we wspomnianym zestawieniu na znakomitym drugim miejscu.
„I Loved You at Your Darkest” to kolejna silna pozycja w niezwykłym marszu Behemotha, który trwa już od ćwierć wieku. Płyta prezentuje swego rodzaju pożądany wzrost w obrębie podgatunku ciężkiego grania, który często bywa odporny na dalszy rozwój
– napisał Robert Ham, redaktor ConsequenceOfSound.net.
Poniżej prezentujemy pierwszą dziesiątkę wspomnianego zestawienia:
10. GHOST – PREQUELLE
9. VEIN – ERRORZONE
8. VOIVOD – THE WAKE
7. TURNSTILE – TIME & SPACE
6. SLEEP – THE SCIENCES
5. JUDAS PRIEST – FIREPOWER
4. DAUGHTERS – YOU WON’T GET WHAT YOU WANT
3. DEAFHEAVEN – ORDINARY CORRUPT HUMAN LOVE
2. BEHEMOTH – I LOVED YOU AT YOUR DARKEST
1. YOB – OUR RAW HEART
Behemoth niedawno zakończył pierwszą część amerykańskiej trasy koncertowej, promującej album „I Loved You At Your Darkest”. Przed zespołem aktualnie są trzy koncerty w Polsce, w ramach Merry Christless, które odbędą się w dniach 14-16 grudnia, kolejno w Warszawie, Gdańsku i Wrocławiu. Na początku 2019 roku grupa natomiast wyruszy w europejską część trasy koncertowej.
Czy Behemoth planuje zagrać kiedyś na żywo „I Loved You At Your Darkest” w całości? W wywiadzie dla „Teraz Rocka” Nergal odpowiedział:
Rozmawiałem o tym z Orionem. Siedzieliśmy nad setlistą i powiedział o jednym z utworów: Możemy go zostawić, jak będziemy grali całą płytę (śmiech). Sam jeszcze nie wiem, czy będziemy ją grali w całości. Dopiero będziemy obserwować, co się z nią dzieje. Tak jak było z „The Satanist”. Podobało mi się jak Morbid Angel grał cały „Covenant”, ale sam nie lubię tego robić. Mam wracać do płyty „Grom” i grać ją w całości, gdy jestem siwy i prawie łysy? Nie chciałbym jechać tylko na sentymencie, żeby zarobić na emeryturę. To, co było 20 lat temu jest dla mnie bardzo ważne i szanuję całą swoją twórczość, nawet tę wybitnie ułomną i prymitywną z początków działalności. Ale wolę skupić się na tym, co świeże i aktualne. Nie znaczy, że nigdy nie zrobimy na przykład Demigod Anniversary Tour, ale na razie nie mam takich planów. Jesteśmy zbyt zajęci tworzeniem nowego.
Wywiad z Nergalem możecie przeczytać w listopadowym numerze „Teraz Rocka”, który znaleźć można w naszym sklepie internetowym.
mg