Kiedy Iron Maiden powrócił w 1999 roku w składzie znalazło się aż trzech gitarzystów. To rzadka sytuacja w muzyce metalowej. Jednak zespół działa z trzema gitarzystami do dziś.
W wywiadzie dla „Raised On Radio” Adrian Smith przyznaje, że taki eksperyment niekoniecznie musiał się udać:
Tak, mogło to kompletnie nie wypalić, co nie? Wyobraź sobie trzech Yngwie Malmsteemów albo trzech Blackmore’ów. To by nie zadziałało. Początkowo rozważaliśmy, że może Janick i ja będziemy grali po połowie setu, ale to Steve Harris wpadł na ten szalony pomysł.
Dziś Adrian nie ma wątpliwości, że skład Iron Maiden z trzema gitarzystami jest niezastąpiony:
Co niesamowite, to zadziałało! W starych numerach jest wiele harmonii, solówek unisono, riffów. Jest więc dużo roboty. Trzy gitary sprawują się znakomicie, zwłaszcza na koncertach.
%%REKLAMA%%
A Wy co myślicie o Iron Maiden z trzema gitarzystami? Napiszcie w komentarzach.
rf