Jak podaje BBC festiwalowicze (póki co dotyczy to angielskich festiwali Reading i Leeds, lecz planowane jest rozszerzenie akcji) będą mogli w specjalnym namiocie dowiedzieć się, co zawierają kupione przez nich narkotyki. Skąd taki pomysł? Organizatorzy chcą w ten sposób ograniczyć liczbę śmiertelnych wypadków spowodowanych przedawkowaniem nieznanych substancji podczas festiwalów.
Eksplozja po koncercie w Manchesterze
W tym celu jeden z głównych organizatorów brytyjskich festiwali, Melvin Benn z LiveNation, szuka wsparcia u lokalnych władz i policji. Według jego słów, akcją ma być objęte przynajmniej od sześciu do dziesięciu tegorocznych festiwali.
Rozmawialiśmy o tym już w zeszłym roku, ale rzeczywistość wygląda tak, że jeśli policja nas nie wesprze, trudno będzie cokolwiek zrobić. Jestem niemal pewny, że uda nam się to wprowadzić w życie w Leeds.
Długo nam to zajęło i akcja nie obejmie wszystkich festiwali, ale sądzimy że istnieje potrzeba takiej akcji, więc będziemy ją przeprowadzać.
Według słów Benna, jeśli akcja zostanie wprowadzona w życie, wtedy fani będą mogli udać się do specjalnego namiotu postawionego na terenie danego festiwalu, gdzie przekażą próbkę zakupionych przez siebie narkotyków do przetestowania. Kiedy poznają skład substancji, próbka zostanie zniszczona, a resztę będą mogli zatrzymać przy sobie. Ma to zminimalizować ryzyko tragicznych incydentów z użyciem narkotyków, które co roku przydarzają się na rozmaitych festiwalach. W zeszłym roku jedną z takich ofiar był 17-letni Lewis Haunch, który zmarł podczas festiwalu w Leeds.
W zeszłym roku podobną akcję przeprowadzono na fetiwalu Secret Garden Party w hrabstwie Cambridge. Skorzystało z niej ponad 200 osób.
Fiona Measham z Uniwersytetu Durham powiedziała:
Bardzo cieszymy się, że policja przekłada zdrowie i bezpieczeństwo nad prawo podczas festiwali.
Akcja mimo wszystko wzbudza liczne kontrowersje. Co Wy myślicie o takim pomyśle? Czy taka akcja przydałaby się podczas polskich festiwali? Napiszcie w komentarzach lub weźcie udział w sondzie.
rf