Jakie wrażenia po tegorocznym Rock’n’Roll Hall Of Fame, na którym po jawił się Ozzy Osbourne odniósł Bob Daisley?
W zeszłym miesiącu odbyła się ceremonia wprowadzenia do Rock’n’Roll Hall Of Fame. Wśród laureatów znalazł się Ozzy Osbourne. Choć Ozzy został już wprowadzony do Hall Of Fame w 2006 roku jako członek Black Sabbath, teraz uhonorowana została jego solowa twórczość.
Ozzy zjawił się na ceremonii wprowadzony przez Jacka Blacka. Osbourne siedząc na fotelu wygłosił krótką przemowę. Podziękował fanom, muzykom, z którymi grał oraz rodzinie.
Bob Daisley, który był basistą Ozzy’ego na początku lat 80. w wywiadzie dla „Tone Talk” tak skomentował przemowę Osbourne’a:
Wyglądał źle. Wyglądał na nieszczęśliwego. Prawdopodobnie wygłosił tę mowę automatycznie. Ale tego się spodziewałem. Nie oczekiwałem, że o mnie wspomni. Niezależnie od tego, jak ważna była moja rola, co stworzyłem i co pomogłem stworzyć, naprawdę nie oczekiwałem tego, że o mnie wspomni. Ale byłoby to miłe.
W 2002 roku ukazały się wznowienia płyt „Blizzard Of Ozz” i „Diary Of A Madman” Ozzy’ego Osbourne’a, na których partie bębnów Lee Kerslake’a i basu Boba Daisleya zastąpiono partiami Mike’a Bordina i Roba Trujillo. Wszystko to z powodu pozwu, jaki wcześniej basista i perkusista złożyli przeciwko Ozzy’emu i jego managementowi.
Bob Daisley nie utrzymuje kontaktów z Ozzym. Przyznał, że ostatni raz rozmawiał z nim w 1997 albo 1998 roku:
Spotkaliśmy się w hotelu i wypiliśmy filiżankę herbaty. Siedzieliśmy, gadaliśmy, śmialiśmy się. Miło spędziliśmy czas. Wtedy ostatni raz się widzieliśmy.
W 2011 roku ukazały się ponowne reedycje tych płyt, tym razem zawierające oryginalne partie basu i bębnów.