Chuck Schuldiner słynął z perfekcjonizmu i wyrafinowanych, skomplikowanych kompozycji. Ale jaki był w studiu?
Zespół Death należał do najbardziej przełomowych metalowych zespołów XX wieku. Jego twórczość odcisnęła ogromne piętno na całych pokoleniach muzyków. Ale lider grupy, Chuck Schuldiner, słynął z perfekcjonizmu. Pojawiły się plotki, że nie da się z nim pracować i że jest nieprzewidywalny, zbyt wymagający.
Jak go zapamiętał basista Steve Di Giorgio? W wywiadzie dla „D’Addario and Co.” zapytany, czy to prawda, że Chuck był tyranem w studiu, Di Giorgio powiedział:
Żartujesz? To był najbardziej otwarty, wolnomyślący facet, jakiego znałem. Jeśli twój pomysł za bardzo odbiegał od jego wizji, mógł cię sprowadzić na ziemię, mówiąc: „Czy mógłbyś to trochę zmienić? Mam tu harmonię i nie chcę, by się to ze sobą gryzło”. Nad wszystkim czuwał i dbał o dobrą jakość, ale czuł się na tyle pewnie, że pozwalał muzykom być sobą. Bywało, że napisałem coś szalonego i myślałem, że jak to usłyszy to mi powie, żebym się nie wygłupiał, a on kręcił głową i mówił: „Wiem, że stać cię na więcej. Podoba mi się twój pomysł, ale możesz wycisnąć z niego więcej. Nie ograniczaj się”.
Lider Death, Chuck Schuldiner, zmarł w wieku zaledwie 34 lat. Miał nowotwór mózgu. Choć był bardzo młody, pozostawił po sobie muzykę, która stanowi do dzisiaj inspirację dla większości twórców metalowych. Komponował, produkował, grał na gitarze i śpiewał. Człowiek-orkiestra. Przeczytaj 5 ciekawostek o liderze Death.