Koncerty w Polsce w 1982 roku okazały się szczytowym osiągnięciem w historii Budgie.
W 1982 roku Budgie przyleciał do Polski na serię koncertów. Zespół nie miał pojęcia, że ma u nas tylu oddanych fanów i zaskoczony był reakcją na koncertach.
W lutowym „Teraz Rocku” publikujemy wywiad z Burke’em Shelleyem przeprowadzony w 2007 roku przez Wiesława Weissa. Zmarły niedawno wokalista i basista Budgie zapytany o najwspanialszy moment w karierze Budgie odpowiedział:
Trasa po Polsce w 1982 roku. I mówię to nie dlatego, że jesteś Polakiem. Naprawdę tak myślę. To było coś zdumiewającego. Te tłumy! Ich reakcja na naszą muzykę! Niesamowite! Wiesz, wcześniej graliśmy w Stanach Zjednoczonych, też w dużych halach i na festiwalach. Ale tego, co działo się wtedy w Polsce, nie potrafię nawet opisać. Pamiętam zwłaszcza koncert w Katowicach, jakby w wielkim latającym spodku. Na środku hali postawiono podwyższenie z krzesełkami i na nim posadzono słuchaczy w garniturach, być może dygnitarzy partyjnych. A pod samą sceną szpaler żołnierzy do pilnowania porządku (trasę zorganizowano podczas trwania w Polsce stanu wojennego – red.). Ale w połowie koncertu partyjniacy uwolnili się od marynarek i krawatów, a żołnierze zerwali z głów czapki i tak jak wszyscy zaczęli skakać w rytm muzyki. Niewiarygodne! Koncert przerodził się w wielkie polskie szaleństwo. Z udziałem kilku tysięcy ludzi. Tak zresztą było wszędzie. Nigdy tego nie zapomnę. To był najwspanialszy czas w historii Budgie. Nie chcę przez to powiedzieć, że nie bawiliśmy się dobrze na koncertach w Ameryce. Ale trasa po Polsce to był szczyt kariery zespołu.
Burke Shelley zmarł na początku stycznia 2022 roku w wieku 71 lat.
Cały, w większości niepublikowany wywiad, z wokalistą Budgie znajdziecie w lutowym „Teraz Rocku”, który jest w sprzedaży. W numerze marcowym Budgie poświęcimy natomiast wkładkę.
LUTOWY TERAZ ROCK – KUP ONLINE
