Buckethead, skrywający się za maską i pod kubełkiem z KFC gitarzysta, znany z niezliczonej liczby solowych płyt oraz przeróżnych projektów, a także ze współpracy z takimi gwiazdami jak Guns N’ Roses, ma poważne problemy ze zdrowiem.
Pink zaśpiewała z Guns N' Roses
W rozmowie z podcastem „Coming Alive” Buckethead wyznał:
Ostatnio miałem problem z sercem, które biło nierówno. Takie rzeczy działy się już od dawna, ale ostatnio stało się to nie do zniesienia. Nie wiedziałem, co się dzieje.
Zwykle starałem się nie zwracać na to uwagi i po pewnym czasie wszystko wracało do normy, ale teraz waliło mi jak oszalałe, więc poszedłem do lekarza, a on powiedział: „Jesteś na krawędzi udaru”.
Zalecili mi zabieg, który nazywa się ablacją, w którym zamrażają twoje serce. Powiedzieli, że z samym sercem wszystko u mnie w porządku, ale mogę mieć problem z nerwami i może być to genetyczne, ale sami nie mają pojęcia co mi jest.
Wykonali więc ten zabieg, ale nie pomógł. Biorę leki, co jest dla mnie trudne, bo nigdy nic w życiu nie brałem, mimo że jem i piję rzeczy, które pewnie są gorsze (śmiech).
Jest więc ciężko, jestem przerażony. Przejście przez pokój sprawia mi trud. Na szczęście leki pomagają, żeby sytuacja nie wymknęła się spod kontroli.
Dzień po zabiegu nagrałem z przyjacielem płytę. Leżałem w łóżku i grałem, dzięki czemu czułem, że wciąż żyję.
Mogę umrzeć jutro. Każdy może, ale takie doświadczenie jest bardzo trudne. Chcę grać, chcę przelać emocje na muzykę.
Buckethead znany jest z tego, że wypuszcza do internetu po kilkadziesiąt płyt rocznie. Jego ostatnie wydawnictwo ukazało się pod koniec sierpnia pod tytułem „Coniunctio”, a premiera następnego planowana jest na 31 października. Będzie zatytułowane „Bucketheadland 5-13 10 31”.
rf