Bruce Dickinson w wywiadzie dla portalu „Newsweek” wspomniał swoją wizytę w Oświęcimiu podczas pierwszej trasy Iron Maiden po Polsce w 1984 roku.
Ringo Starr otrzyma tytuł szlachecki
Wizyta w muzeum w Oświęcimiu do dzisiaj przywołuje emocje u wokalisty Iron Maiden:
To bardzo niepokojące miejsce. Polak, który nas oprowadzał, chodził tam codziennie, a ja zastanawiałem się, jak to jest w ogóle możliwe. Nie wytrzymałbym tam dłużej niż kilka godzin. Wizyta ta mnie bardzo przytłoczyła. W powietrzu unosiło się zło.
Następnie Bruce Dickinson podzielił się swoimi spostrzeżeniami na temat tego miejsca i ludzkości:
Myślimy, że jesteśmy nowocześni, bo żyjemy w XXI wieku, ale Oświęcim może w każdej chwili powrócić. Nie mówię tu tylko o Żydach. Podobne rzeczy dzieją się każdego dnia na całym świecie. Myślisz, że w końcu zaczniemy ewoluować, a wtedy nagle dzieje się coś szalonego, jak masakra w Las Vegas. Zastanawiasz się: „Co jest nie tak z człowiekiem? Czy wszyscy jesteśmy do tego zdolni?”.
Wizytę w Oświęcimiu Dickinson wspominał także w autobiografii „Do czego służy ten przycisk?”, która dostępna jest w Polsce nakładem wydawnictwa SQN. Napisał tam:
Absolutnie najbardziej otrzeźwiającą i depresyjną pozostałością po duchach starej Europy był obóz w Oświęcimiu, do którego też pojechaliśmy. Tam śmierć była zaplanowana z dokładnością i brutalnością – i nie dało się jej uniknąć.
W naszym przeludnionym świecie ludobójstwa nie szokują już tak jak kiedyś. Czerwoni Khmerzy, stalinowskie czystki – wszystko to zlewa nam się w jedno. Nawet w tej chwili gdzieś na świecie dochodzi do ludobójstwa, ale do naszych sumień trafia to tylko wtedy, gdy pokazują nam obrazki umierającego, płaczącego dziecka. Chyba, że sumienia zdążyliśmy zamienić na wymówkę w postaci „wykonywania rozkazów”.
Nad Auschwitz nie latają ptaki. Tak jakby ta ziemia zanieczyszczała powietrze odorem śmierci i wspomnieniem o nikczemnościach tych, którzy po niej chodzili i planowali te wszystkie zbrodnie. Prawdziwą skalą okropieństwa tych wydarzeń jest zestawienie zimnego planowania masowych egzekucji z krzykami ludzi w komorach gazowych. To wiąże się z poczuciem, że być może wszyscy gdzieś bardzo głęboko hodujemy w sobie potwora. Wzdrygam się na samą myśl o tym, że mogłaby to być prawda.
Po tej wizycie nie mogłem powstrzymać płaczu. Byłem wściekły i nie byłem w stanie wydusić z siebie słowa. Coś podobnego poczułem dopiero dziesięć lat później, gdy wjechałem do Sarajewa.
Zespół Iron Maiden powróci do Polski już w lipcu 2018 roku. Grupa zagra 27 lipca w krakowskiej Tauron Arenie.
rf