Bez jakiego gitarzysty nie byłoby Briana Maya? Gitarzysta Queen wskazał jedną ze swoich największych inspiracji.
Brian May wraz z Queen odmienili muzykę rockową. Brzmienie jego gitary, słynnego Red Speciala, którego sam zbudował, zna każdy fan muzyki rockowej, a jego solówki i riffy oszałamiają energią i elokwencją.
Od kogo się uczył? Brian May twierdzi, że nie byłoby go, gdyby nie Pete Townshend z The Who. Na swoim Instagramie May opublikował ich wspólne zdjęcie sprzed dobrych paru lat i napisał:
Pete Townshend jest mistrzem zmian nastroju, mistrzem akordu zawieszonego. Tyle mu zawdzięczam. Pete Townshend jest Bogiem gitary i zawsze nim będzie.
A dalej w komentarzu napisał:
Nie potrafię sobie wyobrazić rockowej gitary bez Pete’a Townshenda. Mam wrażenie, że to on ją wynalazł. Moja gra wiele mu zawdzięcza. Townshend wniósł przenikliwy brzęk mocno nagłośnionych ale nie przesyconych akordów, ostrych jak brzytwa monolitów, które agresywnie wbijały się w nasz mózg, rytmicznych uderzeń młota, które takich jak ja odmieniły na zawsze. Jeśli chcecie poczuć, o czym mówię, puśćcie „My Generation” na pełnej głośności i niech podziw odbierze wam dech. Posłuchajcie tych zawieszonych akordów w „I’m a Boy” – jak on na nie wpadł? Posłuchajcie „Substitute” z potężną grą gitary rytmicznej i tekstem dziesięć razy głębszym od wszystkich innych. I wreszcie posłuchajcie przeboju The Who „I Can’t Explain” oraz ich wersji klasycznego „Summertime Blues”, który zmienił rock’n’rolla w rocka! Macie zadanie domowe na dziś.
No to zaczynamy od „My Generation” z debiutanckiej płyty The Who wydanej w 1965 roku.