Gitarzysta Queen twierdzi, że za jego zawał serca odpowiedzialny mógł być koronawirus.
Wiosną tego roku Brian May doznał (niewielkiego na szczęście) zawału serca. Gitarzysta twierdzi, że mógł doznać infekcji koronawirusem, kiedy na początku tego roku razem z Queen grał trasę koncertową.
W wywiadzie dla „Daily Express” Brian May mówi:
Przez większość trasy miałem bardzo uciążliwy kaszel i czułem się kiepsko, ale myślałem, że to ze zmęczenia. Uważam, że to możliwe, że podczas trasy po Korei, Japonii i Australii w styczniu, zaraziłem się koronawirusem. Z infekcji wyszedłem, ale mogła ona mieć wpływ na późniejszy zawał serca. Wcześniej uważałem, że to było za wcześnie, żeby zarazić się COVID, ale teraz są dowody na to, że wirus krążył już wtedy.
O samym zawale Brian May mówi:
To było około 40 minut bólu i ucisku w klatce piersiowej oraz ramionach, a także pocenia się.
Zespół Queen + Adam Lambert wydał właśnie koncertowy album „Live Around The World”, na który złożyło się dwadzieścia utworów wykonywanych przez muzyków w latach 2014-2020.
Więcej o zespole Queen, jego karierze i dorobku przeczytacie w Wydaniu Specjalnym „Teraz Rocka”, które trafiło do sprzedaży.
„Queen – Wydanie Specjalne” – KUP TERAZ na TerazRock.com