Filmowa biografia Queen pod tytułem „Bohemian Rhapsody” wejdzie na ekrany 2 listopada 2018 roku. Według badań przeprowadzonych przez „Variety” film w weekend otwarcia może liczyć na zarobek w wysokości co najmniej 30 milionów dolarów w samych Stanach Zjednoczonych. Taki wynik dawałby mu drugie miejsce na liście najlepiej zarabiających biografii muzycznych. Żeby pobić rekord i stać się najlepiej zarabiającą w weekend otwarcia muzyczną biografią musiałby podwoić ten wynik i zarobić ponad 60 milionów dolarów – tyle w 2015 roku zarobił film „Straight Outta Compton” opowiadający o losach hiphopowego składu N.W.A.
Chociaż do premiery filmu zostało jeszcze kilka tygodni, miał już miejsce przedpremierowy pokaz w San Francisco, po którym do sieci trafiły pierwsze recenzje.
„Bohemian Rhapsody” to prosta biografia z dużą ilością muzyki Queen i świetnym występem Ramiego Malka. Otrzyma mieszane recenzje. Będzie bawił publiczność
– napisała Anne Thompson z IndieWire.
„Bohemian Rhapsody” jest jak wychwalający wpis w Wikipedii, ale Rami Malek wciela się w postać Freddiego Mercury’ego (i nosi jego wspaniałe kostiumy) z ogromną werwą
– napisał natomiast Kyle Buchanan z „The New York Times”.
Krytyk Wolf Mantz określił natomiast „Bohemian Rhapsody” fantastycznym i napisał, że świetnie bawił się podczas oglądania.
O filmie wypowiedział się również aktor Adam Hann-Byrd, który ocenił swojego kolegę po fachu:
Byłem obejrzeć „Bohemian Rhapsody” wczoraj wieczorem. Rami Malek jest w tym filmie niesamowity. Głos, podobieństwo fizyczne… On jest taki dobry!
– napisał na Twitterze.
W serwisie Twitter pojawiło się jeszcze kilka krótkich opinii, z których większość była pozytywna. Najwięcej ciepłych słów bez wątpienia zebrał Rami Malek, który zagrał w filmie główną – niełatwą przecież – rolę.
rf