Kobieta, która pozywa Boba Dylana twierdzi, że przez kilka tygodni odurzał ją alkoholem i narkotykami.
Do sądu na Manhattanie wpłynął pozew przeciwko Bobowi Dylanowi. Kobieta, podpisana jako JC twierdzi, że kiedy miała 12 lat, na przełomie kwietnia i maja 1965 roku Bob Dylan „wykorzystując swój status muzyka zwabił ją do swojego hotelu, molestował seksualnie, odurzał alkoholem i narkotykami oraz groził jej przemocą fizyczną”. Kobieta, która dziś ma 68 lat, twierdzi, że wydarzenia te odcisnęły na niej emocjonalne i psychologiczne piętno.
Jak podaje „USA Today”, rzecznik Boba Dylana powiedział, że „56-letni pozew jest nieprawdziwy i będzie zażarcie broniony”.
Sam Bob Dylan nie wypowiedział się w kwestii pozwu. Pozew został złożony, gdyż w 2019 roku uchwalony został „The New York Child Victims Act”, który umożliwiał otwarcie spraw dotyczących molestowania nieletnich, które w innych warunkach dawno by uległy przedawnieniu. Pozew przeciwko Dylanowi wpłynął 13 sierpnia – na dzień przed upływem ostatecznego terminu.
