Bill Ward był oryginalnym perkusistą Black Sabbath, który grał w zespole przez całe lata 70., a w późniejszych dekadach pojawiał się w składzie na krótszy lub dłuższy czas. Kiedy w 2011 roku Black Sabbath ogłosił powrót na scenę, Bill Ward uczestniczył w konferencji prasowej obok Ozzy’ego Osbourne’a, Tony’ego Iommiego i Geezera Butlera. Wkrótce jednak okazało się, że nie weźmie udziału w koncertach, ani w nagraniu albumu „13”, który ukazał się w 2013 roku.
Black Sabbath w Encyklopedii TerazRock.pl
Nie są jasne powody, dla których Billa Warda zabrakło w obecnej inkarnacji Black Sabbath. Perkusista twierdził, że zaproponowano mu kontrakt, który był nie do przyjęcia, ale Ozzy Osbourne publicznie odpisał mu, że za decyzją stały problemy zdrowotne (perkusiście już wcześniej zdarzało się z ich powodu rezygnować z gry w Black Sabbath).
W otwartym liście datowanym na kwiecień 2015, Ozzy napisał:
Bill, przestań skrywać się za tym „kontraktem nie do zaakceptowania” i bądź szczery. Wiedziałeś, że nie dasz rady zagrać 16-miesięcznej trasy. Niestety nasze przewidywania okazały się słuszne, bo w 2013 roku kilka razy wylądowałeś w szpitalu z powodu operacji ramienia, po której, jak sam mówisz, dopiero teraz doszedłeś do siebie. A to oznaczałoby odwołanie całej naszej światowej trasy. Przestań udawać ofiarę i bądź szczery wobec fanów i samego siebie.
Pożegnanie Black Sabbath ze sceną
2 i 4 lutego 2017 roku odbędą się dwa pożegnalne koncerty Black Sabbath w Birmingham. Czy pojawi się na nich, choćby w roli gościa, Bill Ward? Niedawny wywiad z Tonym Iommim dla magazynu „Mojo” sugeruje odwilż w stosunkach zespołu z perkusistą.
Bill mówił, że dostał zły kontrakt. Nie zajmujemy się takimi sprawami, zostawiamy to menadżerom. Chcieliśmy po prostu cieszyć się ze wspólnego grania. Trochę pograliśmy z Billem, ale potem przestał przychodzić.
Byłoby fajniej, gdyby Bill grał z nami, ale tak się nie stało. Mam ochotę do niego zadzwonić. Wciąż go kocham, jest moim bratem. Szczerze mówiąc, nie mam pojęcia o co poszło, bo nie zajmuję się biznesową stroną zespołu.
Czy Tony Iommi zdobędzie się na ten telefon i ujrzymy po raz ostatni Black Sabbath w oryginalnym składzie? Czasu zostało mu już bardzo mało.
Black Sabbath: „Iron Man”
rf