W wywiadzie dla „Total Guitar Magazine” gitarzysta ZZ Top, Billy Gibbons, wspomina, jak na początku lat 90. zobaczył na koncercie zespół Cypress Hill. Był pod takim wrażeniem, że koncert ten odmienił jego życie. Dlaczego?
Billy Gibbons zagrał utwór Muddy'ego Watersa
W wywiadzie Gibbons mówi:
Jednym z najbardziej przełomowych momentów mojego życia był festiwal Lollapalooza w Orange County. Występował na nim zespół Cypress Hill, który słynął z tego, że jarał blanty przy glinach.
No i rzeczywiście odpalili gibony pod nosem władz, a 20 tysięcy dzieciaków ich oklaskiwało. Mieli trzech wokalistów i jednego kolesia z magnetofonem DAT, który obsługiwał muzykę. W pewnej chwili odpiął mu się kabel i muzyka ucichła. Można było poczuć falę napięcia, gdy wszyscy oczekiwali, co się stanie dalej.
Jeden z nich powiedział: „Hej, ale zjebaliśmy!” i nagle wszyscy się rozluźnili. Kiedy jesteś w stanie zaakceptować wszystko pozbywasz się strachu i pokazujesz, że jesteś gotowy jechać dalej. A może się zdarzyć, że to właśnie na tę pomyłkę czekałeś.
Billy Gibbons promuje aktualnie swój drugi solowy album, zatytułowany „The Big Bad Blues”, który ukazał się we wrześniu tego roku.
rf