Billie Eilish od lat zmaga się z przewlekłym bólem wynikającym z problemów ze stawami. W ostatnim wywiadzie wokalistka otworzyła się na temat swojego zdrowia fizycznego i psychicznego.
Billie wyznała, że ból, którego doświadcza, jest wynikiem kontuzji, które odnosiła podczas występów, oraz hipermobilności – stanu, który sprawia, że jej stawy mają większy zakres ruchu niż normalnie.
Praktycznie od dziewiątego roku życia cierpię na te bóle. Dorastając, zawsze słyszałam od ludzi: „Poczekaj, aż będziesz starsza! Będziesz miała tyle bólu!” i pamiętam, że byłam na to wściekła.
Piosenkarka dodała również, że jej zdrowie psychiczne ucierpiało przez lata spędzone w trasach koncertowych. Wspominała o „mrocznych chwilach” wynikających z izolacji i życia w przekonaniu, że to tylko chwilowe.
Jednak w ostatnim czasie Billie zmieniła podejście do tras koncertowych i jest w znacznie lepszym miejscu:
Nie zdawałam sobie sprawy, że mogę czerpać przyjemność z trasy. Przez wiele lat byłam bardzo samotna, ale już mnie to nie interesuje. Chcę cieszyć się nie tylko koncertami, ale także każdym dniem.
W rozmowie Billie zdradziła również, że zaczęła brać lekcje śpiewu, aby doskonalić swoją technikę wokalną:
Nigdy nie czułam się jak piosenkarka. To nigdy nie było moją tożsamością. Prawda jest taka, że śpiewanie to dosłownie miłość mojego życia. I nie zdawałam sobie sprawy, że mogę trenować ten instrument, co sprawia, że mam jeszcze więcej zabawy.
Billie Eilish obecnie jest w trasie koncertowej promującej swój trzeci album studyjny „Hit Me Hard and Soft”.